Na tegorocznym
evencie See Bloggers można było spotkać znaną markę ubraniową. Markę odzieżową,
która istnieje od lat, a której produkty można zamawiać przez internet.
Ja w tym roku
spędziłam na stoisku dosłownie chwilkę i w biegu udało mi się zrobić zdjęcie.
Przyszłam bowiem na stoisko w momencie warsztatów fotograficznych ze znanym
fotografem i modelką - muszę przyznać się bez bicia - ani modelki, ani
fotografa nie znam, ale podobno znani byli
;) - zapewne te osoby, które uczestniczyły bądź wiedzą o tych
warsztatach wiedzą o kogo chodzi ;) - ja nie jestem z tym światem modelingu na
bieżąco i przyznaje się bez bicia. Zresztą jestem taką osobą, że nie wiem
niekiedy o znanych nowych aktorach, czy
piosenkarzach, a co dopiero modelkach - i może dlatego mam szczęście do znanych
ludzi, bo traktuje ich zwyczajnie, normalnie, po ludzku, a nie jak posąg do
wielbienia :) ).
Ale dzisiaj nie o
znanych osobach, a o gadżecie, który wygrałam za to, że na stoisku byłam i
udostępniłam to światu instagramowemu. W prezencie można było wylosować jakąś
biżuterie. Pani podeszła do mnie z torebką, w której były małe czarne woreczki
z biżuteriami.
Zamieszałam lekko i
wyciągnęłam - zawieszkę do telefonu - prawdziwy kryształ Swarovskiego.
Zdumiałam z zachwytu, bo uwielbiam kryształy, a nawet kiedyś chciałabym zrobić
sobie taki maleńki tatuaż właśnie trójwymiarowego kryształu. Uważam bowiem, że
kryształ odbija wszelkie negatywne działania, uroki, złożyczenia i chroni mnie
podobnie jak czerwona kokardka, którą przywiązuje się zarówno na szczęście jak
i na tzw."złe oczy". A że ja w swoim otoczeniu ludzi z takimi złymi
oczami i cechami miałam wielu, tak z kryształami jestem zaprzyjaźniona od lat.
Wylosowanie akurat
takiego prezentu to musiało być chyba przeznaczenie. To najlepszy prezent jaki
przywiozłam z wydarzenia. Nie dość, że ogromnie mnie prezent zaskoczył, mimo
tego, że nawet na spokojnie nie mogłam zapoznać się do końca ze stoiskiem marki, to w rekompensacie dostałam takie małe, piękne cudeńko, które dzisiaj Wam
pokazuje.
I kiedy tak czytam
czasami relacje innych blogerów jak komentują obecność marek na see bloggers,
jak kpią z innych blogerów, którzy bawili się znakomicie na stoiskach poznając
siebie nawzajem, poznając marki i ludzi, którzy je tworzą i są ich częścią, otrzymując
takie prezenty niespodzianki, w zamian za poświęcony czas i rozmowy, to widzę,
że j i oni jesteśmy z dwóch różnych światów. Widzę wtedy, że trzeba prowadzić
biznes tak jak ja, żeby rozumieć po co marki tam są i jak wiele przygotowań ich
to kosztowało, żeby rozumieć sens współpracy, że współpraca to nie jest tylko -
zalicz, zdaj i zapomnij, ale długotrwała relacja, która pozwoli obu stronom
zyskać obopólne korzyści, które z biegiem czasu mogą przynieść ogromne efekty
(nawet kiedy w sieci się jest takim maluchem jak ja obecnie, mimo, że bloguje
od 7 lat, a młodą jest tylko marka projektanteczka i rok dla siebie, którą
stworzyłam jako coś nowego).
Kiedy otrzymuje od dużej, znanej marki taki podarunek, mimo, że nawet nie
spełniam jeszcze kryteriów, by móc zacząć z nią współpracować, to nie czuję się
pomijana, tylko czuję, że nawet duża znana marka może dać mi kiedyś szansę
wykazania się swoimi pomysłami i doświadczeniem w biznesie, tworząc razem
piękne kampanie.
Dziękuje za
taką nagrodę - niewielką, ale jednak na tyle znaczącą, że jest to dla mnie
teraz pamiątka z wydarzenia i wspomnienie, że wszystko kiedyś musi się zacząć,
by mogło się rozwijać.
Tego i sobie i Wam
życzę - dokonywania zmian do tego momentu, aż poczujecie, że wasz rozwój się
udał, że zmiana nastąpiła.
Komentarze
Prześlij komentarz