Zapoznaliście się już z pierwszym wpisem z serii projektowej? Jeżeli nie, to zapraszam TUTAJ na wpis o przygotowaniach. To co będzie Wam potrzebne do projektowania, to jak sami zobaczycie - nie za wiele.
Zatem jak to zrobić, żeby nie projektować jak 20 lat temu?
Czemu poruszam dzisiaj taki temat. A mianowicie dlatego, że na rynku jest bardzo dużo projektantów i firm, którzy przez lata w ogóle się nie rozwijają. Są tacy sami w projektach, w ich obróbce wizualnej, i nawet nie dostosowują swoich pomysłów do istniejących trendów. Są mdli, nijacy, przewidywalni i powtarzalni.
Np., w przestrzeniach zewnętrznych (szczególnie ogrodach - ja jako architekt krajobrazu oglądam to przez lata) - projektanci projektują rabatki po obrysie działki, do tego duży trawnik i ….nic więcej. Później jeszcze takie ogrody lądują na okładki gazet a mi ręce opadają. Co to niby za wyzwanie zaprojektować taki marny projekt, a później go zrealizować? Przecież w tym nie ma żadnego pomysłu, poza zestawieniem ze sobą różnego rodzaju roślin, które na tych rabatkach się znajdą.
W designie projektują nowe modele np. baterii umywalkowych czy innych akcesoriów do domów, które wyglądają dokładnie tak samo jak te, jakie można było kupić 20 lat temu. I może nic by nie było w tym dziwnego, gdyby tych swoich projektów i produktów / usług powstałych na bazie ich pracy, nie nazywali innowacyjnymi czy nowoczesnymi. Jeżeli coś jest innowacyjne, oznacza, że wcześniej nie istniało. Kiedy patrzy się na ten sam design, jak wiele lat wcześniej i ogląda się go co roku, a w opisie czyta się “innowacyjny produkt 2020 roku” to pierwsze co człowiek ma na myśli - tak, to czemu 10 lat temu kupowałam identyczną baterię umywalkową do swojego domu.
Dlaczego projektant przyzwala na projekty sprzed 20-lat?
Projektanci się nie wysilają. Idą po najmniejszej linii oporu, bo po setnym kliencie, który chce projektować rękami projektanta, projektantom jest po prostu wszystko jedno - wolą zarabiać niż się wysilać. Nie projektują, oni kopiują lub wytwarzają to, co jest wygodne. Nijak się to ma do ich zawodu. Nie potrzebne by były im nawet do tego studia skoro nie potrafią zaprojektować czegoś swojego, postawić się klientowi i inwestorowi, i powiedzieć - nie, nie zrobię tego tak, bo muszę się później pod tym gniotem podpisywać, i to tylko dlatego, że Państwo nie rozumieją i nie doceniają mojej pracy!
Później słyszę, że inwestorzy mówią, jak to projektanci są źli i niedobrzy, bo projektują swoje pomysły, a nie są marionetką klienta.
No tak!
Projektant to nie odtwórca tylko twórca i zgłaszając się do projektanta trzeba mieć na uwadze, że ma za sobą lata nauki, wieloletnie doświadczenie, niejedno widział, nie w jednym miejscu był, niejednego bardziej lub mniej zadowolonego klienta przeżył i wypadało by go posłuchać, a nie uważać, że wie się wszystko lepiej od niego.
Mi zawsze ręce opadają jak można traktować projektantów jako posługiwaczy i jeszcze obrażać ich później za to, że chcą wydobyć z danego miejsca czy tematu najlepsze rozwiązanie pod względem funkcjonalnym, prawnym, zrobić to przepisowo i jeszcze ciekawie wizualnie. Na ich głowie jest taka masa rzeczy, że żaden zawód (no może prawniczy i lekarski) nie dorównuje ich konieczności znania tematów od kwestii projektowych, technicznych, materiałowych, produktowych, budowlanych, konstrukcyjnych, roślinnych, ziemnych, warunków atmosferycznych, (w przypadku architektów krajobrazu), dekoracyjnych, a w dodatku psychologicznych, bo projektant musi najpierw dokładnie wysłuchać, później wejść w głowę klienta, a na koniec jeszcze wysłuchiwać setek kłótni, w których to pary sprzeczają się czy ta firanka czy lepiej roleta powinna znaleźć się w ich salonie. A wystarczyłoby po prostu pokierować się dobrą wolą i propozycją projektanta.
On nie jest po to, żeby oszpecić dane miejsce czy stworzyć szpetny produkt, ale aby zapierał dech w piersiach. Projektant się też pod tym podpisuje. Warto o tym pamiętać.
Ale niestety, tak to jest, kiedy klienci wybierają projektantów bez doświadczenia i szukają ich dając ogłoszenia typu “szukam projektanta, może być bez doświadczenia, nie za miliony monet” - Boże! To się w głowie nie mieści! Bierzesz projektanta bez doświadczenia za minimalne pieniądze to później nie narzekaj, że projekt jest jaki jest i projektant przecież wcale Ci nie pomógł, bo to Twój pomysł.
Przecież nie chciałaś/eś żeby Ci pomógł. Wybrałeś niską cenę bez doświadczenia odbierają czas miejsce i fundusze na kreatywność. Wybierasz najwyższą jakość, w wysokiej cenie, z doświadczeniem, dajesz wolną rękę projektantowi i ufasz, że Cię zaskoczy rozwiązaniem - będziesz mieć idealne rozwiązanie, na którym jeszcze zarobisz jak się zacznie do Ciebie telewizja zgłaszać albo redaktorzy chcący opublikować ten zrealizowany projekt światu. No cóż - coś za coś! :) Twój wybór kliencie!
Przyszły projektancie
Dlatego, jeżeli planujesz być projektantem w Polsce i nie zbabrać sobie rynku już na samym początku, to projektuj z rozmachem, globalnie, inspirując się światowymi założeniami a nie tymi słabymi, promowanymi w Polsce. Może nie da to masy zwyczajnych klientów, ale kiedyś da tego jednego, który zauważy Twój potencjał,a później będziesz jednym z najlepszych, a nie masą, taką samą jak każdy inny.
Pamiętaj, konkurowanie z projektantami z najwyższej półki - to jest dopiero wyzwanie. Konkurowanie ze słabszymi - będzie powodować, że zawsze będą ściągać Cię w dół, zniszczą Twoją firmę (tak jak moja nieuczciwa konkurencja moją pierwszą firmę - jakbym pokazała Wam projekty tej właścicielki a swoje, chyba nie mielibyście wątpliwości kto tu był słabszym ogniwem, więc to słabsze ogniowe musiało sięgnąć po broń, bo swoimi projektami tamta firma nie miała co do zaoferowania, to były takie projekciki na jeden dzień na kolanie).
Nie projektuj jak 20 lat temu, bo to widać. Za kolejne 5, 10, 15, 20 lat nikt na Twoje realizacje nie zwróci nawet uwagi a produkty bez polotu wyrzuci do kosza. Te, które będą oryginalne, rozbudowane o interesującym designie, z każdym rokiem będą dojrzewać jak pyszne wysokiej jakości wino. Z każdym rokiem będą nabierać na sile i zrobią reklamę na przyszłe lata. Słabych założeń będziesz się po prostu wstydzić.
Dzisiaj, celowo, jako przykład, pokaże Wam projekt jakiego ja się wstydzę. I co tu dużo mówić - zrobiłam go tylko dla pieniędzy i było mi już ostatecznie wszystko jedno czy będzie to zrealizowane.
Po lewej stronie jest projekt w pełni zaprojektowany przeze mnie (rok ) - moja propozycja - mój pomysł. Po prawej - to co zostało po zmianach klientów.
Nasuwa się zatem pytanie - po co ja byłam potrzebna skoro to miał być sam trawnik i kilka byle jakich rabatek po bokach?
Nie projektujcie jak “klienci amatorzy”, którzy zawsze chcą postawić na swoim. Projektujcie jak projektanci, nawet jakby miało to zostać tylko w Waszym portfolio, bo pieniądze będą dla Was w danej chwili istotniejsze. Nie dajcie sobie jednak wmówić, że Wasz zawód to takie projektowanie jak “projektant amator”. Chcesz projektować, to pokaż, że jesteś projektantem. Rozwijaj swoją kreatywność, z każdym rokiem ulepszaj oprogramowanie (projektowanie ręczne, jeżeli nie jest bardzo oryginalne, odpadnie w przedbiegach z wizualizacjami fotorealistycznymi). Dąż do tego, aby Twoje projekty też wyglądały jak zrobione zdjęcie. Kiedy już będziesz na tym etapie - zobaczysz jak zacznie być lepiej. Nie stój w miejscu, bo ucieknie Ci kolejne 10, 20 lat życia i nic się u Ciebie nie zmieni.
Jeżeli będziecie zainteresowani ebookiem, który przygotowuje, a który będzie pisemnym i filmowym kursem jak być dobrym projektantem w kwestii architektury krajobrazu, to zapraszam na swój sklep z produktami cyfrowymi TUTAJ
-----------------------------------------------------
:)
OdpowiedzUsuń