dlaczego zaczęłam traktować ludzi z wzajemnością?


Kiedyś traktowałam wszystkich ludzi dobrze - teraz - z wzajemnością.

Kiedyś uważałam, że nawet najbardziej zły człowiek jest dobry, tylko pod wpływem otoczenia środowiska, albo trudnych sytuacji życiowych stał się zły, le w głębi duszy dalej jest osobą, od której wzrastał jako dziecko. 


Nigdy nikogo nie oceniałam i to mi zostało do dzisiaj. Nie oceniałam, bo to że dana osoba wygląda, zachowuje się lub znika nie dzieje się bez powodu. Wygląd oczywiście jest ważny, bo my sami lepiej się czujemy w nowej odzieży, z nową fryzurą, biżuterią, obuwiem czy używając świetnych kosmetyków i dobrze się odżywiając.

Nie raz byłam jednak w sytuacji, w której raz miałam wszystko - pieniądze, ubrani, przyjaciół i świetny wygląd, i nie raz nie miałam nic - byłam tak biedna, że nie wiedziałam co jeszcze robić aby wyjść z finansowego kryzysu, ubrania się niszczyły a ja nie mogłam sobie pozwolić na nowe, a co dopiero powiedzieć o wyrafinowanym jedzeniu, kiedy stać mnie było tylko na mąkę mleko i ewentualnie chleb?

Moje doświadczenia nauczyły mnie, aby traktować ludzi dobrze, bez względu jak oni zachowują się do Nas, bo mogą być np. w takiej samej sytuacji jak ja kiedy miewałam życiowe dołki.

Doświadczenia firmowe nauczyły mnie jednak, że nie warto wszystkich traktować dobrze. Nauczyły mnie, że trzeba ludzi traktować z wzajemnością, bo może wtedy otworzą oczy, że źle postępują, skoro zwrócenie im uwagi nic nie daje.

Na swojej drodze spotkałam ludzi, którzy nauczyli mnie żeby nikomu nie ufać. Trzymałam się tego przez wiele lat. Kiedy już jedna osoba przekonała mnie do siebie i po wielu latach nieufności zaufałam, to po 4 latach znajomości pozostał mi w plecach wbity nóż.

Ten rok i poprzedni uświadomił mi jedno - aby nikogo do siebie na siłę nie przekonywać. Skoro komuś nie odpowiadam, skoro ktoś się ode mnie odwraca, to widocznie te osoby przez życie nie mają ze mną iść. A czy robią to pod wpływem osób trzecich (co jest najczęstszą przyczyną) czy robią to z własnej woli, to wiem jedno - błędy można popełniać, ale nie takie aby skreślać kogoś kiedy jest dla Nas niewygodny, albo tylko dlatego że posłuchało się i uwierzyło w p[lotki czy sugestie innych ludzi.

Przez większość życia każdy mnie krytykował, na różnych płaszczyznach. Krytyka mnie już nie rusza, spływa po mnie jak po ścianie. Ale kiedyś ją przeżywałam, bo uważałam że jest prawdziwa. Jak się okazywało, była tylko ciosami, które miały zbić i zrzucić mnie z mojej własnej wytyczonej sobie życiowej drodze.  Kiedy jednak jej słuchałam, to przede mną jawił się obraz ludzi słabych, którzy próbują mnie ściągnąć w dół, więc teraz, kiedy ktoś mnie krytykuje (tym bardziej jak nie osiągnął nic spektakularnego) to już wiem, że dobrze robię, dobrze działam i że jest to wartościowe.

W Polsce się nie chwali, w Polsce się krytykuje - niestety.

Dlatego teraz traktuje ludzi z wzajemnością - ktoś bierze za broń i próbuje mnie zniszczyć? Proszę bardzo - wyciągam swoją i z przyjemnością oddaje, a nie nadstawiam policzek zachowując dobro.

A jak to jest u Was? Traktujecie ludzi z wzajemnością czy wasze doświadczenia życiowe pozwalają Wam wszystkich traktować dobrze, bo nigdy na złych ludzi nie natrafiliście?
Piszcie i dzielcie się śmiało swoimi przeżyciami w komentarzach. W końcu każdy coś w tym roku w swoim życiu zmieni, coś do tego życia wniesie lub poprawi. 


Komentarze

  1. Ja też obiecałam sobie że będę ludzi traktowała z wzajemnością,jeszcze boli nóż wbity w plecy ,nauczyłam się że w pracy nie ma przyjaciół ,.piękny tekst

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Tak ten nóż w bity w plecy będzie bolał długo. Również przekonałam się, że praca to praca, a przyjaźni czy otwartości do ludzi lepiej szukać tam, gdzie są pasje. I najlepiej zupełnie inne zawody. Życzę powodzenia i na dłuższą metę traktowanie z wzajemnością jest coraz lepsze. Tylko początek będzie trudny. Później pójdzie już z górki. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Hej. Tez jestem tego zdania, ze w pracy,nie ma zaufanych osob i nalezy odzielic zycie zawodowe od zycia prywatnego, bo to co się powie jest pozniej na wszelaki sposob wykorzystywane. Robię co mam zrobic i uciekam do domu, do swojego swiata :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz