SERIA METAMORFOZA [#2] SŁUCHAJ ORGANIZMU - ZMIANA ODŻYWIANIA



W poprzednim wpisie z tej serii pisałam, że nie ważne jest myślenie o tym jak zacząć i co robić, aby zmienić swój wizerunek czy figurę, tylko po prostu zacząć.

Wszyscy mówią jak to zrobić najlepiej, co jest potrzebne, ale co do czego przychodzi, wystarczy jeden intensywniejszy dzień w pracy i się odechciewa dokładać do tego jeszcze ćwiczenia czy spacer.


Dzisiaj troszkę o odżywianiu, ponieważ poza samym włączeniem większej ilości ruchu w codzienne życie - dłuższe spacery, bieganie czy ćwiczenia fitness w domu - istotne jest także ile i jak się je.


Jeżeli uaktywniliście moje propozycje z pierwszego wpisu, który możecie przeczytać TUTAJ (lub do niego powrócić), teraz, w tym miesiącu, proponuję zacząć od picia wody. 


Jeżeli nie pamiętacie o regularnym piciu wody, zainstalujcie na telefonie czy tablecie aplikacje o nazwie Water Drink Reminder (jest to polska wersja językowa, więc bez obaw). Aplikacja, po ustawieniu parametrów, dokładnie co godzinę od wypicia szklanki wody przypomina o napiciu się kolejnej, aż mija cały dzień, a Wy macie wypitą odpowiednią ilość wody, która wspomoże odchudzanie (efekty picia wody widać już po tygodniu - nawet bez ćwiczeń, ale trzeba się pilnować, aby żadnego dnia nie pominąć), wypłucze toksyny z organizmu (mogą na początku pojawiać się wypryski i wrzody na ciele (dobrze - to znaczy, że woda filtruje organizm) i nawodni organizm (przez co skóra nabierze jędrności).


Ponadto słuchajcie czego oczekuje Wasz organizm - on naprawdę dużo mówi. Jecie mięso i występuje u Was wysypka na nogach biodrach - wyeliminuje mięso (ono jest tego przyczyną, a nie Wasze zaniedbania w kwestii skóry). Macie wzdęcia, albo cały wydęty brzuch bez gazów np. po kaszach, mące, fasolce, innych produktach - pora wycofać je z diety, bo utrudniają odchudzanie. Ciągnie Was do pomarańczy, cytrusów, albo warzyw - jedzcie ich jak najwięcej - efekty w sylwetce będzie widać ogromnie szybko. I wcale nie muszą to być miniaturowe porcje. Ważne, aby nie były przetworzone.

Pierwszy raz jak się odchudzałam moja ulubioną potrawą były suche otręby, jogurt naturalny i pomarańcze. Teraz na otręby nie mogę patrzeć (zjem tylko jak naprawdę mam na to ochotę - chyba się przejadłam ;) ), do pomarańczy ciągnie mnie nadal, więc warzywa i owoce dominują u mnie pod każdą postacią.


I czy stosowałam jakiekolwiek głodówki - nie.


Jem tyle ile potrzebuje, bez rezygnacji z owoców i warzyw. Musiałam zrezygnować z mięsa, które mnie uczulało na nogach. Musiałam zrezygnować z majonezu, bo wydolność organizmu po nim jest straszna. Musiałam zrezygnować z kawy, bo zatoksyczniała mój organizm. Nie zrezygnowałam jednak ze słodyczy. Jak potrzebuje coś słodkiego - kupię jeden najtańszy wafelek, uzupełnię niedobór cukru (a jest to raz w tygodniu albo rzadziej) i żyję dalej.

Przy zmianie sposobu odżywiania zgodnego z obserwacją swojego ciała i organizmu człowiek zauważa co tak naprawdę mu służy a co nie. Zauważa przy jakim produkcie jak się czuje.


Dlatego zadanie na ten miesiąc:

  1. pij min. 2 litry wody dziennie

  2. sprawdzaj produkty, które jesz, i ich wpływ na organizm, zastępując je coraz większą ilością warzyw i owoców

  3. a słodycze zostaw na jeden dzień w tygodniu w postaci jednego batonika lub tabliczki czekolady - wystarczy, zobaczysz z czasem.


Początki mogą powodować osłabienie organizmu (w 1 tygodniu). Nie martw się - organizm zaczyna wyrzucać toksyny i dostosowywać się do nowego życia. Nie stresuj się tym tylko zrozum, że to tylko przejściowe.


Dajcie znać, czy już teraz zauważyliście w swoim życiu produkty, które ewidentnie nie wpływają korzystnie na wasz organizm.



Komentarze