W dietach, odżywianiu czy odchudzaniu główny nacisk kładzie się na posiłki wartościowe pod względem energii oraz witamin. Kiedy wykonuje się bowiem jednocześnie ćwiczenia fizyczne organizm nie może być wycieńczony od braku jedzenia, a wręcz przeciwnie wzmocniony dzięki niemu.
Jak już pisałam wcześniej, nie zależy mi aby w swojej metamorfozie zrzucać wagę, chociaż już po 3-tygodniowych ćwiczeniach widzę jak moje ciało się zmienia i mimowolnie traci na wadzę, co jak zaczynam zauważać jest też jakimś plusem.
Osobiście, od dawna nie mogę jeść potraw ostrych, ciężkostrawnych czy tłustych, bo cierpi później mój organizm a ja razem z nim (nie będę opisywać dlaczego tak się dzieję, bo nie o tym ma być blog :) ). Stąd też stopniowo i powoli przechodziłam z jedzeniem na łagodniejsze tory i znalazłam składniki i produkty, dzięki którym czuje się najedzona, a organizm się nie buntuje, że zjadłam coś dla niego za ciężkiego.
Nadal popełniam wiele żywieniowych błędów, ale staram się je eliminować jak mogę.
Nie tylko łagodność i witaminowość jedzenia jest dla mnie teraz kluczowa. Kluczowa jest też przede wszystkim szybkość wykonania i dostępność składników w sklepie. Ponadto do tego dochodzi również cena. Lubię dobrze zjeść,smakować i poznawać nowe produkty, bo dzięki nim kształtuje swoje smaki i wybieram odpowiednie pod kubki żywieniowe, ale wydawanie pieniędzy na jedzenie, które i tak wyląduje w jednym, znanym Nam wszystkim miejscu, jest dla mnie jakoś niezrozumiałe. Ciężko się pracuje, aby kupić jedzenie, a później z taką lekkością się je wy....rzuca :).
Dzisiaj moja szybka propozycja na obiad:
- kasza jęczmienna, gryczana, jaglana lub inna - do wyboru
- filet z piersi kurczaka
- por (krojony wzdłuż)
- przyprawy: kminek, bazylia, koperek, curry
- koncentrat pomidorowy lub pomidor naturalny
Gotuje woreczek kaszy i w tym samym czasie przyrządzam sos.
Na patelnie wlewam trochę oleju, pokrojonego kurczaka i posypuje przyprawami. Jak kurczak się zarumieni dodaje pora i co pewien czas mieszam, aby nic się nie przypaliło. Kiedy kurczak będzie podsmażony a por stanie się lekko miękki, zalewam wszystko niewielką ilością wody.
Doprowadzam do wrzenia i co pewien czas mieszam. Dodaje łyżeczkę koncentratu pomidorowego (lub dokrajam pomidora) i czekam aż trochę wody odparuje, aby sos samoistnie zgęstniał.
Wykładam na talerz kaszę i polewam ją gotowym sosem.
Porcja jest duża i naprawdę można się nią najeść. Czasami jak jestem najedzona, a obiad muszę zjeść wcześniej niż przewidywałam, dzielę porcje kaszy na pół, a drugą połowę przenoszę na kolację. Jednak staram się zjeść syty obiad, aby do kolacji nic już więcej nie przegryzać.
Jest to szybki obiad, sycący, tani i przede wszystkim nie wymaga miliona składników do zrobienia.
Smacznego :)
Komentarze
Prześlij komentarz