Od pewnego czasu gdziekolwiek nie byłam wszyscy polecali pomadkę w kredce Golden Rose, więc chcąc spróbować jak prezentuje się także na mojej twarzy postanowiłam swój ulubiony zakup zmienić na kolorystyczną nowość i...
i jestem ZACHWYCONA! :D
Nic dziwnego, że wszyscy ją polecają. Gładko się ją rozprowadza, kolor jest idealny pod każdym względem i pasuje praktycznie do każdej stylizacji, chociaż w planach mam zakup jeszcze innych kolorów. Do tego wąski kształt pozwala z łatwością zmieścić ją nawet w kopertówce, co na bankietach i innych konferencjach jest na porządku dziennym, a szerokie pomadki niekiedy ledwo się do nich mieszczą.
Wraz z zakupami pomadki zobaczyłam w promocyjnej cenie także podkład Loreal True Match, który chciałam sprawdzić na swojej skórze, a że i podkład mi się skończył to również nowy trafił do mojej kosmetyczki.
Czy jednak przypadł mi w pełni do gustu? Z jednej strony tak, z drugiej nie i doszłam do wniosku, że może to nie jest jeszcze idealna baza dla mnie, może powinnam szukać dalej.
Jednak póki jest, to i tak jestem z niego zadowolona, bo ma kilka istotnych rzeczy :)
Złote drobinki, łatwa konsystencja, świetnie ujednolica koloryt skóry i zupełnie nie czuć go na twarzy. Wyglądam promienniej, tym bardziej, że brak słońca wydłuża czas mojego jasnego kolorytu skóry, więc brak opalenizny nie służy jej promienności.
Złote drobinki, łatwa konsystencja, świetnie ujednolica koloryt skóry i zupełnie nie czuć go na twarzy. Wyglądam promienniej, tym bardziej, że brak słońca wydłuża czas mojego jasnego kolorytu skóry, więc brak opalenizny nie służy jej promienności.
A czy Wy stosujecie pomadki - kredki z serii Golden Rose i podkłady Loreal? Jeżeli tak to które uważacie za warte uwagi?
Komentarze
Prześlij komentarz