Poparzenie słoneczne - co zrobić kiedy opalenizna dopadła Nas za szybko?

 

Kiedy w ostatnim czasie pracowałam nad sobą, pracowałam również intensywnie nad firmą. Związane było to również z moim intensywnym i długotrwałym przebywaniem na zewnątrz, a że akurat pojawiło się słońce i upalne pogody, a ja już zaczęłam ubierać się w letnie stroje, przyczyniło się do tego, że poparzyłam sobie słońcem skórę.

Poparzyłam, bo nie można było powiedzieć, że tylko się mocniej opaliłam. 

Poparzenie od zwykłego intensywniejszego opalenia można odróżnić przede wszystkim kilkoma cechami.
1) strasznie boli skóra, więc ledwo można ją dotknąć
2) skóra jest bardzo gorąca, a człowiek trzęsie się z zimna - wstrząs termiczny
3) opuchlizna na skórze i biały pojawiający się odcień po naciśnięciu na opaloną skórę.

Jak się w takim przypadku ratować i aby skóra nie zeszła?
Skóra niestety po poparzeniu zawsze schodzi, więc i tym razem nie mamy co liczyć na to, że zostanie po poparzeniu intensywna opalenizna. Skóra zejdzie, ale zostanie opalenizna, dzięki temu że skóra opalała się warstwowo i pod powłoką poparzenia inne warstwy również się zabarwiły.

Osobiście, nigdy nie używam mleczka, czy kosmetyków przed opalaniem. Mam bardzo jasną karnację i bardzo długo moja skóra się opala. Często to tylko plecy i ręce nabierają intensywnego kolorytu, ale nogi, nawet pod koniec lata są nadal jasne jak ściana i nic na to nie poradzę.

Zawsze używam kosmetyków po opalaniu. Kosmetyków, które złagodzą objawy i utrwalą opaleniznę, którą już udało mi się wypracować.

Tym razem również użyłam mleczka po opalaniu firmy Soraya. Niestety, poparzenie nie dawało mi spokoju przez trzy kolejne dni - ani się ruszać nie mogłam, ledwo mogłam coś na siebie ubrać, bo tak piekła mnie skóra, już nie mówiąc o tym, że noce były okropnie ciężkie w takich bolących warunkach.
Musiałam sięgnąć po coś bardziej leczniczego i uratował mnie przed bólem Panthenol.

Genialny lek na oparzenia. Po jednym zastosowaniu wreszcie poczułam ulgę i zaczęłam się normalnie poruszać. Skóra zaczęła schodzić po kolejnych dwóch dniach od pierwszego zastosowania, i niestety schodzi do dzisiaj, ale na szczęście jest to cienki wierzchni naskórek, dzięki czemu pod spodem opalenizna została praktycznie w podobnym odcieniu jak oparzenie.


Jeszcze się lato nie zaczęło i mamy do astronomicznego lata jeszcze miesiąc, a ja już przeżyłam pierwsze poparzenie i schodzącą skórę, plecy i ręce mam opalone jakbym opalała się przez całe lato i jeden mankament - białe jak ściana nogi.

Teraz będzie trzeba intensywnie wylegiwać się na słońcu, aby wyrównać koloryt sylwetki, ale skoro lato się jeszcze nie zaczęło, to mam nadzieję, że wypięknieję chociaż na końcówkę lata ;)

Kiedy i Was spotka poparzenie w tym roku, od razu sięgajcie po Panthenol. Nie ma co się męczyć, czy stosować naturalnych produktów typu maślanka czy inne, bo tylko (tak jak i ja) wydłużycie czas wstrząsu, a skóra i tak zejdzie czy się tego chce czy nie.


To idealny ratunek, szczególnie wtedy kiedy nie macie czasu na regeneracje organizmu i wypoczynek i musicie z bolącymi plecami pracować. Opaleniznę zdążycie jeszcze nadrobić, a kosmetyki upiększające opaleniznę zastosować kiedy już ból minie. Ja przerabiam takie poparzenia przynajmniej kilka razy w roku, więc wiem co mówię. Moja praca wymaga czasami długofalowego przebywania na zewnątrz, więc przez to, że nie są to jednostajne i krótkotrwałe wizyty na słońcu, ale są często niezależne ode mnie, a od inwestorów, moja skóra narażona jest na słońce w znacznie większym stopniu niż u innych i mogę poradzić produkty, które sprawdzają się u mnie.

A jak to jest u Was? Co stosujecie na letnie słoneczne dni lub po opalaniu? Lato tuż tuż, więc macie swoje wypatrzone już kosmetyki do lub po opalaniu?

Komentarze