jak znaleźć czas dla siebie?



Wielokrotnie każdy mówi – znajdź czas dla siebie. Kiedy ja kiedyś tego słuchałam, to aż wewnątrz mnie się coś gotowało. Myślałam sobie – tak, łatwo Ci mówić – masz stałą pracę, o nic nie musisz się martwić, idziesz do pracy na kilka godzin, dostajesz pewne pieniądze, masz ubezpieczenie i partnera z którym dzielisz koszty po połowie, do tego z pracy dostajesz kartę na darmowe korzystanie z siłowni, fitness i innych miejskich atrakcji, a mi mówisz – nie masz czasu?


No tak, takie słowa przeważnie słyszałam od mojej koleżanki. Dziewczyny, która poza tym co zjeść na śniadanie, obiad czy kolacje, jak się ubrać, albo na jaki nowy film wybrać się do kina nie musiała nigdy myśleć – jak zorganizować pieniądze, jak przeżyć, jak uzbierać na opłaty, zapewnić sobie ubezpieczenie – czyli jak zorganizować płatności do ZUS, które przekraczają kwotę 1300,00zł nie mając stałego źródła dochodu, albo czy ciężko zarobione pieniądze przejadać w kawiarniach i restauracjach czy odłożyć sobie na urlop, nowe ciuszki czy inne.

I dziwnym trafem nigdy jej niczego nie zazdrościłam, zresztą ja mam z tym problem, bo nawet jakbym chciała być o coś zazdrosna, to nie potrafię. Jakoś nie mogę tego uczucia w sobie wykrzesać, chociaż ni wiem jak bardzo bym chciała. Nie wiem, może jest to spowodowane tym, że sama mam górnolotne marzenia i są one na tyle duże, że mało kto o podobnych marzy, a może to, że w większości wszyscy siebie wzajemnie naśladują, więc czego można zazdrościć – bycia kopią kolejnej kopii. Nic specjalnego.

I kiedy tak zawsze słuchałam – jak to ja czasu nie mam (bo przecież w Polsce prowadzenie firmy, samodzielność i niezależność to wizja dryfowania po niebie na chmurkach i patrzenia w niebo przez cały dzień, z którego pieniądze sypią się garściami do Naszych kieszeni), to zawsze widziałam swoje życie za 100krotnie ciekawsze niż jej, życie w którym stale brakuje czasu, bo tak wiele robie i chce chłonąć, kiedy ona się musi zastanawiać jak ten czas urozmaicić, aby nie czuć ‘nudy’.

Wielokrotnie również poznawałam ludzi, będących moimi klientami, którzy żyli na tak wysokich obrotach jak ja. Do tego jeszcze mieli dzieci, zwierzaki i wszystko organizowali co do minuty. Im więcej obowiązków mieli, tym lepiej wszystko im szło.

I wtedy dostrzegłam gdzie jest problem, że każdy z Nas nie może znaleźć dla siebie czasu. Tym problemem jest kilka rzeczy, m.in.;

- telefon, który w wielu przypadkach rządzi nami a nie my nim. Ludzie przyzwyczaili się, że jak dzwonią to MUSISZ ODEBRAĆ! Nie musisz! A gdyby nadal telefony były stacjonarne, ktoś by dzwonił, a Ciebie nie było w domu, to zawaliłby się świat? Nie raz żałowałam, że odebrałam telefon. W swoim doświadczeniu miałam dwie klientki, które jak dzwoniły to mówiły przez 4 godziny non stop i każda moja próba zakończenia kończyła się, ale fiaskiem dla mnie. Nie można było wejść im w słowo, a jak już weszłam i powiedziałam, że muszę kończyć, to słyszałam – „no dobrze, to jeszcze chwileczkę mam ostatnie pytanie” i pytania wysłuchiwałam przez kolejne pół godziny. I chyba po tym mam traumę w kwestii rozmów telefonicznych i wolę kontaktować się mailowo, pisemnie, jak kto woli, ale jest to dla mnie szybsza forma, konkretniejsza i można odczytać i przekazać ją nawet w nocy. Straconego czasu na rozmowy telefoniczne nikt mi nie zwróci, a przecież rozmawiając tyle godzin nie jest się w stanie skupić na niczym innym – więc jak tu prowadzić firmę i realizować swoje własne cele i różne zlecenia?

- długofalowe rozmowy, w których stale powtarza się te same kwestie – wielokrotnie straciłam mnóstwo godzin na rozmowy z klientami, którzy po 4 razy pytali mnie o to samo. Spotkania z jednej godziny rozciągały się do trzech godzin, a ja wykończona i wpół żywa wracałam ledwo do domu, a następnego dnia nie miałam siły wstać.

- Internet – niejednokrotnie zabiera więcej czasu niż powinien. Kiedy mnie Internet rozprasza to go po prostu odłączam, robię wszystko co mam do zrobienia, a później włączam go ponownie. Gdybym tak nie robiła to wielokrotnie nic bym nie napisała, nic nie nagrała, nic nie wymyśliła nowego

- robienie tylko jednej rzeczy. Niestety, kiedy robimy jedną rzecz w danym czasie nie możemy wykonać dużej ilości rzeczy i to Nas hamuje. Biznes nauczył mnie robienia wielu rzeczy na raz. Kiedy pisze ten post, na drugim komputerze przerabia mi się film na youtube, w międzyczasie oglądam motywujące filmy, a na biurku mam jeszcze tablet, aby być z mailami na bieżąco. Z oddali słyszę, że już mi się gotuje woda na herbatę i właśnie gotuje mi się obiad. Postawiłam tez pranie, bo rozwieszę je jak będę się szykować na wyjście z psem. Na spacerze podzwonię, aby nie marnować czasu, lub dalej będę słuchać na telefonie szkoleń lub uczyć się angielskiego. Czasami nagram też krótszy film, albo po prostu idę w ciszy żeby się zresetować od wszystkiego. Gdybym robiła tylko jedną rzecz to niczego bym nie zrobiła, do niczego nie doszła.


Zatem ograniczając powyższe rzeczy w taki sposób, w którym to my będziemy nimi zarządzać, jesteśmy w stanie wygospodarować taką ilość czasu, że okazuje się później jak przybywa nam 2 godziny rano dodatkowo i 2 godziny wieczorem. Czy zatem 4 godziny czasu dla siebie w ciągu dnia to już nie spory sukces? Możemy w tym czasie zrobić sobie domowe spa, ćwiczyć, czytać, leniuchować, co tylko dusza zapragnie J

Komentarze