Kobiece buty na letnie dni


W tym tygodniu nachodziłam się za butami na upalne letnie dni.

Lipiec to czas przecen, ale oczywiście mi zawsze podoba się obuwie, które na przecenach nie bywa ;) więc mogę powiedzieć jedno - zawsze podoba mi się to co jest droższe od innych :)

Ale nie w tym rzecz. 
Przez lata kupowałam buty jak najtańsze, ze względu na mój zawód i fakt, że buty będą wykorzystywane w warunkach, które po jednym użytkowaniu mogą trafić do kosza - co się często działo. Dzięki temu przerobiłam ogromną ilość różnorodnych butów, które najczęściej po miesiącu wymieniałam na inne, bo w warunkach ziemnych, pyle, kurzu, nagłych opadach deszczu, które zabrudzały je trwale lub powodowały odklejanie się elementów, były po prostu do wyrzucenia. Nie prezentowały się już wizerunkowo dobrze i ciężko się w nich chodziło, więc żadna cena - wyższa czy niższa nie gwarantowała ich dłuższej trwałości. 

Teraz, kiedy zmieniłam bardzo wiele w funkcjonowaniu swojej firmy, mogę pozwolić sobie na zakup butów, które przeważnie leżały w szafie czekając na moment użycia i nie zniszczenia ich w jeden dzień.

Ze względu na to, że kocham szpilki, i szpilki to buty, które dominują w mojej szafie od wielu, wielu lat, to przeważnie za nimi oglądam się w pierwszej kolejności. Do nich dochodzą buty na obcasie - na słupku i botki wszelkiego rodzaju. W lecie jednak, i od momentu kiedy pojawił się w moim domu psiak, do tego zestawu doszły buty typu sneakersy oraz na upalne dni sandałki, klapki wszelkiego rodzaju oraz balerinki - na szybkie wyjście.

Dzisiaj chce Wam zaprezentować butki, które w ostatnim miesiącu dołączyły do mojej szafy.

Pierwsze z nich to sandałki - niesamowicie wygodne, śliczne, kobiece bez zapięć, z gumką nad piętą dzięki której szybko się je ubiera. Butki te kupiłam ze względu na mój zbliżający się wyjazd do Gdyni, więc skoro będzie gorąco (uwaga - ja zawsze przywożę w każde miejsce słońce :) ), to muszą się zarówno ładnie, pozytywnie prezentować jak i być wygodne na moje wielogodzinne chodzenie.
Nie chce myśleć o tym, czy będą mnie boleć nogi tylko chce być skupiona na ilości atrakcji i informacji jakie mnie tam spotkają - a to jest kluczowy argument ich wyboru.

Zakochałam się w Nich od pierwszego wejrzenia (zresztą jak we wszystkich moich butkach ;) ) i stąd są już u mnie w domku.

Sandałki są z CCC i można je kupić między innymi TUTAJ





Kolejne to również sandałki, ale oczywiście na ukochanej szpilce. Szpilka w tych bucikach nie jest za wysoka, ale są tak wygodne, że nawet w Nich przeszłabym kilometry, bo tak dobrze leżą na nodze. Poza tym kocham taki jasny kolor butów i jak kiedyś kupowałam czarne buty, tak teraz mam jedne czarne szpilki (oczywiście od spodu z fioletowym podbiciem) i więcej czarnych butów u mnie w szafie nie ma. Z torebkami mam tak samo - każdy kolor, ale nie czarny. Jakoś za ciężkie wizualnie mi się wydają.

Sandałki na szpilce również są z CCC i można je kupić TUTAJ




I trzeci typ bucików, powiedzmy na wieczorne wyjścia i randki ;)
Czerwone letnie botki :) Ach.. miodzio :D Czyż nie wyglądają pewnie, interesująco i nie czuć w nich kobiecości? A w dodatku ta czerwień? :D A czemu nie? Botki są dostępne w sklepie Deichmann.


Mnie kolory nie przerażają. Skoro mam turkusowe szpilki, to dlaczego nie czerwone?
Może będzie ich coraz więcej? Ja kolorom mówię zdecydowane tak. Wszelkie kolory butów cieliste, pastelowe, brązowe, granatowe i wiele innych to oznaka, że pewnie stąpa się po ziemi. 

Czarny jest zapobiegawczy i jak to mówią - pasuje do biznesu. Ale czy na pewno?

A jakie buty Wy nosicie? Czarne, brązowe? Albo, które trendy Waszym zdaniem są wartościowe pod względem obuwia? Jakie buty są Waszymi ulubionymi?

Komentarze