Praca nad sobą to nie lada
wyzwanie. Możemy pracować nad sobą wewnętrznie jak i zewnętrznie, ale obie te
formy są ze sobą mocno powiązane.
Jak to było u mnie?
Ja pracę nad sobą rozpoczęłam
przede wszystkim od środka. Musiałam przerobić w dusz dosyć trudne wydarzenia z
mojego życia i kolejne trudne relacje, które napotkałam na swojej drodze. Nie
mogłam rozpocząć zmian od zewnątrz, kiedy moja dusza chorowała, a raczej nie
tyle chorowała co była w stanie rozpaczy. Moja dusza ‘umarła’ za życia na
pewien czas i pewnie do tej pory byłabym chodzącą wydmuszką po utracie duszy,
gdyby w moim życiu nie pojawiła się moja psinka – Florka. To ona przywróciła mi
ponowną radość życia, pokłady pozytywnej energii jakiej się kompletnie nie
spodziewałam, a także miłość, chociaż już sądziłam, że nigdy nikomu już w życiu
nie zaufam i nie pokocham. To ona odbudowała te emocje we mnie na nowo i to
dzięki niej bardzo dużo w moim życiu się zmieniło.
Praca nad sobą nie należy do
najłatwiejszych, bo to my sami musimy dojść do momentu, w którym zrozumiemy
czego od życia oczekujemy. Musimy także zauważyć, czy zeszliśmy z jakiejś
obranej przez siebie drogi, ale gdzieś to przeoczyliśmy, musimy zrozumieć po
wcześniejszych doświadczeniach co Nam odpowiada a co nie, na co możemy pozwalać
innym w swoim życiu, a czego kompletnie nie tolerować.
Są to kluczowe tematy, które
odmieniając Nas od środka powodują, że stajemy się pewniejsi siebie,
konkretniejsi, i wiedząc czego od życia oczekujemy zmieniamy wtedy siebie
zewnętrznie, swoje otoczenie i drogę życiową.
Pracować nad sobą trzeba stale. W
młodości inaczej podchodzimy do życia, w wieku dojrzalszym mamy wizje
zmienienia świata, wiek 30+ pokazuje Nam, że Nasze wcześniejsze wizje zmiany
świata nie zawsze mogą się udać, w wieku 40+ wreszcie stajemy się mądrzejsi, w
wieku 50+ chcemy w końcu realizować swoje marzenia, w wieku 60+ chcemy trochę
wypocząć i nauczyć się nowych rzeczy, w wieku 70+ mamy w sobie mądrość zebraną
ze wszystkich lat życia i doświadczeń, którą moglibyśmy się dzielić ze światem,
w wieku 80+ możemy czerpać radość z drobiazgów i nigdzie się więcej nie
spieszyć, w wieku 90+ wreszcie mamy czas na podsumowanie naszego życia, naszych
zachowań, znajomości, możemy do woli wspominać i zastanawiać się czy jesteśmy
zadowoleni z dotychczasowego życia, a a wieku 100+ gdzie dojdą nieliczni, z
radością patrzeć na nowe pokolenie i zmieniający się świat i być wdzięcznym, że
tak dużo udało Nam się w życiu zobaczyć.
Praca nad sobą trwa całe życie, i
w tym jednym życiu możemy mieć kilka swoich osobistych nowych wcieleń,
charakteryzujących się innym ubiorem, miejscem zamieszkania, kolorem włosów,
pracą, a nawet poglądami. Kto się odważy – stworzy swoje życie ciekawym J
Ja już spróbowałam nie raz J
Komentarze
Prześlij komentarz