Ja kiedyś szłam zawsze na żywioł, ale własny biznes nauczył mnie, że muszę rozplanować przynajmniej najważniejsze rzeczy na najbliższy miesiąc, aby przewidzieć ewentualne sytuacje.
Mój pierwszy biznes był na tyle trudny, że przetarł mi ścieżkę do innych zawodowych doświadczeń i pomysłów.
Teraz staram się rozpisywać cele nie tyle na najbliższy miesiąc, ale na najbliższe 3 miesiące przynajmniej.
Wiem wówczas wtedy jakie będą mnie czekać wydatki, ile muszę zarobić pieniędzy, aby wykonać wszystkie opłaty i mieć na życie.
Cele związane z wykonaniem określonej pracy, wyjazdów, atrakcji oraz tego co poprowadzi mnie do moich marzeń.
W listopadzie chciałabym przede wszystkim podjąć się nowych prac, zleceń, zobaczyć miejsca, z listy miejsc do zwiedzenia. Chciałabym mieć poczucie, że stabilnie buduje swoje życie po przeprowadzce do innego miasta. I mimo, że marzyłabym o tym, aby urzeczywistnić i wprowadzić w życie moje nowe marki, to wiem, że musiałby wydarzyć się cud, aby udało mi się to zrobić w listopadzie, nie mówiąc już o tym roku.
Czasami oczekiwałam cudów i niestety one nie przychodziły. W tym roku wiele razy takich cudów oczekiwałam, ale było mi pisane inaczej. Wiem również, że trzy tematy, które chciałam zrealizować w listopadzie i cały rok nad tym pracowałam, aby ruszyć z tymi pomysłami na Święta Bożego Narodzenia, niestety się nie dokonają. Ale może to nie jest rok dla nich? A może muszę pozyskać jeszcze jakąś wiedzę, żeby te pomysły po uruchomieniu nie skończyły się fiskiem.
Jak nie uda się w tym roku, to uda się w następnym, ale nie porzucę tematów, które zrealizowałam, a które czekają na realizacje w szufladzie, bo szkoda by było takich pomysłów :)
I miło będzie jak też będziecie mogli z nich skorzystać :)
Jak u Was minęło tych 10 miesięcy? Jakie stawiacie sobie cele na listopad?
Komentarze
Prześlij komentarz