Wyprowadzka do Warszawy - jak to się zaczęło?


Decyzje o wyprowadzce do Warszawy podjęłam już rok temu. Wynajmując kolejne mieszkanie w Szczecinie, które w dodatku mi się wcześniej przyśniło, powiedziałam w duchu do siebie - Ania, kolejne mieszkanie wynajmiesz już w Warszawie.

Dałam sobie wówczas dwa lata na zebranie odpowiednich funduszy, zamknięcie usług, które nie dość, że mocno mnie obciążały fizycznie i psychicznie, to również utrudniały rozwój w dziedzinach, które dawały mi szczęście. Dałam sobie czas również na zakończenie u uregulowanie spraw, które były nie wyjaśnione.

Jednak los planował dla mnie coś innego. Kiedyś bym się temu sprzeciwiała, walczyła żeby utrzymać pracę, relacje, teraz - robiłam swoje - realizowałam nowe pomysły i byłam otwarta na to co przyniesie mi los.
Zaczęłam sprzedawać sprzęty, które służyły do usług, z których zrezygnowałam, a brak dobrze płatnych zleceń powodował, że skupiłam się na uporządkowaniu wszystkiego. Dziwnym trafem przydało mi się to do przeprowadzki.

Przed samym wyjazdem porządnie się rozchorowałam. Dawka leków, gorączka i brak sił, uniemożliwiły mi prężne, energiczne funkcjonowanie, ale mimo tego napędzała mnie myśl, że dosłownie za chwilę będę już w nowym miejscu i rozpocznę nowe przedsięwzięcia.

Podróż była męcząca, pakowanie i rozpakowywanie również, ale świadomość, że wszystko zacznę na nowo, powodowała, że już nie mogłam doczekać się kiedy przystąpię do pracy, pozwiedzam i będę korzystać ze wszystkiego co do tej pory było niemożliwe.

W przeciągu jednego miesiąca zrobiłam tak wiele, jak nie zrobiłam przez ostatnie 3 miesiące. Wróciła do mnie dawna pasja, energia i dawne cele i jestem wręcz niecierpliwa, że wszystko idzie za wolno, a tak naprawdę idzie swoim torem.

W nowym miejscu czuje się na tyle swobodnie, że mam wrażenie jakbym była tu już długi czas, a tak naprawdę nie minął nawet jeden pełny miesiąc od mojego przyjazdu.

Kiedy macie wrażenie, że dusicie się w obecnym miejscu, w obecnym otoczeniu, z ludźmi którzy są wokół Was, przemyślcie czy nie przeżyć przygody życia i nie wyjechać. Pamiętajcie - wrócić zawsze można, ale czy będzie warto jak w nowym miejscu poczujcie się lepiej?

Dajcie znać czy mieszkacie w innym mieście niż dotychczas i jak ta zmiana wpłynęła na Wasze życie? Czy było to spowodowane zmianą miejsca pracy, podróż za miłością czy może chęć dokonania zmian?







Komentarze