Tłusty czwartek już za nami. W tym roku udało mi się kupić 6
pączków za 3zł, więc najadłam się nimi na cały rok do syta.
Dzisiaj jednak chciałabym Wam polecić lody marki Grycan i
mimo, że to nie jest reklama (nikt mi tego wpisu nie sponsoruje – a szkoda,
bardzo wielka szkoda ;) ), to stwierdziłam, że ten wpis znaleźć się tu musi.
W lecie ubiegłego roku pisałam już o marce lodów, którą
miałam okazje kosztować na See Bloggers.
Ale, że niejednokrotnie mówię o tym jak kocham słodycze i
nigdy z nich nie zrezygnuje – cokolwiek, ktokolwiek będzie o nich mówił – to od
czasu do czasu o swoich słodyczowych przysmakach Wam poopowiadam.
Oczywiście trzeba pamiętać że coś za coś. Więcej słodyczy =
więcej ćwiczeń i ruchu. Ale nie należę do ludzi, którzy coś udają, czyli udają
zdrowy tryb życia a po cichu zajadają słodycze w kącie. Ja jem słodycze, mówię
o tym, a zdrowe jedzenie poza słodyczami to odrębna kwestia. Wolę więcej
wysiłku wprowadzić w swoje życie by utrzymać w miarę zadowalającą sylwetkę, niż
całkowicie pozbyć się czegoś cudownego, co stworzył sam człowiek, aby umilić
sobie życie.
Dlatego też, na swoje urodziny, które odbyły się 14
stycznia, zobaczyłam w sklepie lody Grycan.
Nie jadłam ich wcześniej, a małe opakowanie było w rozsądnej
cenie, więc postanowiłam je zakupić i spróbować. I muszę przyznać jedno – w całym
swoim życiu nie jadłam tak nasyconych smakiem lodów, tak rozpływających się,
tak czekoladowych w swojej czekoladowości, że nie mogłam uwierzyć, że taki smak
lodów jest w ogóle możliwy do zrealizowania.
Nie mam na myśli tu sorbetów, które również są dostępne w
sklepach tejże marki, ale o normalnych śmietankowych lodach o określonym
dodatku smakowym.
Taki lód, mimo, że cenowo droższy, zastępuje 3 innego
rodzaju lody. Nasyca smakiem i osładza tak bardzo, że to małe opakowanie jest
nie dość, ze wystarczające do uzupełnienia cukru w organizmie, tak również
takiego smaku się nie zapomina.
Mimo, że w swoje urodziny się rozchorowałam, to miałam
ochotę zaszaleć i właśnie czekoladowymi lodami zaszalałam. Lody dorzuciłam do
swoich smakowych ulubieńców i kto z Was nie miał okazji jeszcze ich spróbować,
to koniecznie musi to zmienić.
Florka siedziała przy mnie cały czas i popiskiwała, żeby
dostać lody na spróbowanie, i co widać po zdjęciach, miała również taką okazję.
Kto jak kto, ale ona i jej bezpośredniość, zawsze ujawnią co jest dobre i warte
uwagi a co złe i niekorzystne.
Mieliście okazje jeść lody Grycan?
Jak je odebraliście? Są to dla Was za małe, za duże, czy za
drogie porcje? Czy w ogóle próbowaliście?
Komentarze
Prześlij komentarz