Z niecierpliwością i ogromnymi obawami wiązanymi z ostatnimi
miesiącami, czekałam na nadejście wiosny.
Przeprowadzka do nowego miasta na okres jesienno- zimowy, to
nie lada wyzwanie.
Mój sezonowy biznes i nowe przedsięwzięcia, które potrzebują
czasu na rozruch nie były gwarancją, że sobie w tym zimowym czasie poradzę na
tyle, by czuć od razu stabilizacje. Sądzę, że jeszcze trochę czasu może minąć
jakkolwiek do tej stabilizacji dojdę, ale na tyle dużo tematów jest dla mnie
kluczowych i na tyle równocześnie staram się je wdrażać, aby mieć pewność, że
buduje stabilne podstawy, aby nie rozpadły się jak domek z kart, jak to miało
miejsce w działaniach przy mojej pierwszej firmie., o czym nie raz pisałam i mówiłam
na kanale youtube.
W każdym roku wiosna to dla mnie początek na realizację kolejnych
marzeń. To bowiem z wiosną nastaje u mnie duża ilość pracy, zleceń i tym samym
możliwość wdrażania nowych przedsięwzięć.
Mimo, że o swoich marzeniach nie mówię od lat, bo jak się
później okazuje, to wszyscy nagle mają takie same marzenia i je realizują (bo
czyjeś marzenia łatwiej się realizuje niż własne), to ja mam uczucie ukłucia w
sercu, czemu ktoś podkrada mi marzenia, a ja tak długo muszę czekać na ich
realizacje.
Teraz o marzeniach nie mówię, ale pracuję nad tym aby je
robić. Są na tyle duże, że gdyby nie moje całkowite życiowe zmiany, możliwe, że
nigdy nie miałyby możliwości spełnienia.
W tej chwili wiem że się spełnią.
Zmiana życia, zmieniła mnie. Całkowicie, bez wątpienia i
wreszcie powróciłam do bycia tą samą Anią, którą byłam przed wieloma laty –
jeszcze w liceum. Cieszy mnie to bardzo, bo wtedy wiedziałam, że mogę w życiu
osiągnąć wszystko i mi się uda. Po prostu to czuje.
Resztę lat po liceum ( z małymi przerwami na najszczęśliwsze
momenty w moim życiu) najchętniej wymazałabym całkowicie z pamięci. Aż przez 12
lat w moim życiu wydarzyło się tylko kilka chwil, zdarzeń, znajomości,
wyjazdów, miejsc, niespodzianek od życia, wygranych, które będą wspomnieniami
do końca życia. Całą resztę z tychże lat wymazałabym jak sen – żeby nigdy o
nich nie myśleć.
Po przeprowadzce wreszcie mi się to udaje. Wreszcie
otworzyłam związane łańcuchami przez innych moje skrzydła i czuje, że zacznę tu
latać – w pełnym tego słowa znaczeniu.
Ja zaczynam pracować nad spełnieniem swoich marzeń i cudze
opinie na temat moich, tylko moich marzeń są już dla mnie nie istotne.
A w jakim Wy punkcie w życiu teraz jesteście? Też ktoś Wam
kopiuje marzenia, a Wy patrzycie na to z ukłuciem w sercu, a może wreszcie
przyszedł do Was czas, że możecie spełniać marzenia każdego dnia, a może
zbieracie i pracujecie nad tym aby zrealizować marzenie swojego życia i
jesteście w trakcie tworzenia drogi do ich realizacji?
Jak postrzegacie obecny rok dla siebie? Spełnicie
marzenia w tym roku, czy w przyszłym, bo ten potrzebujecie na przygotowania?
Dajcie znać w komentarzu jak ważne są dla Was wasze marzenia? A może jakie
marzenie uznajecie za najbardziej oryginalne (o jakim ktoś Wam kiedyś
opowiedział)?
Komentarze
Prześlij komentarz