Kiedy otwierałam swojego pierwszego w życiu kokosa (co możecie zobaczyć TUTAJ) trochę się natrudziłam :)
Nie dlatego, że nie wiedziałam jak to zrobić (naoglądałam się na ten temat różnych filmików), ani dlatego, że nie miałam siły. Natrudziłam się, bo największe obawy miałam w tym, że jak uderzę to kokos rozbije się w nieodpowiednim miejscu i woda, której tak bardzo chce się napić rozleje mi się na boki :)
Za drugim razem było już znacznie łatwiej - 3 silniejsze uderzenia i już dostałam się do miąższu, a miąższ przebity nożem to już pestka, aby dostać się do wnętrza kokosa.
Woda kokosowa jest bardzo zdrowa i smaczna. Potrafi zapewnić nawodnienie organizmu o wiele bardziej niż standardowa woda.
Kiedyś nie znosiłam kokosów. Do tej pory nie lubię wiórków kokosowych i nie przepadam za słodyczami, które mają kokosową posypkę. Może dlatego, że są wyschnięte i dla mnie nie smakują już jak naturalny kokos?
Woda kokosowa, napoje kokosowe, mleczko kokosowe, miąższ kokosowy - uwielbiam, a wiórki - nie przejdą.
Jedyny słodycz z kokosem, który toleruje to batonik Bounty. Kokos w Czekoladzie to jest to, ale same suche wiórki - nie ma mowy :)
Naturalny kokos, którego sami otwieramy jest najlepszy - można wypić wodę, zjeść soczysty miąższ i zrobić z niego swoje smakołyki.
A jakie Wy lubicie kokosy? Pijecie wodę kokosową?
Piszcie śmiało w komentarzu jak u Was wyglądało pierwsze otwieranie kokosa.
Komentarze
Prześlij komentarz