Salatino Graal, czyli jak trafiłam na zdrową przekąskę


Kiedy na See Bloggers natrafiłam na Salatino Graala i pierwszy raz spróbowałam tego przysmaku, to muszę powiedzie szczerze - aż zaniemówiłam.
Nie spodziewałam się, że są takie smaczne, jak także wygodne do zabierania ze sobą dosłownie wszędzie.
Na wydarzeniu porozmawiałam z Panią, która markę reprezentowała na miejscu i obie załapałyśmy świetny kontakt.
Mimo, że na początku wszyscy podchodzili do Salatino tak nieśmiało, ja jestem zawsze pierwsza, aby poznać nowe produkty, więc z zaciekawieniem dopytałam o wszystko.
Do wyboru są dwa smaki - jeden dla wegan, a drugi rybny - z tuńczykiem.


Oba wyglądają inaczej w środku, niestety nie mogę Wam pokazać wersji z tuńczykiem, bo go dosłownie wchłonęłam, ale możecie zobaczyć wersje dla wegan.
Kiedy kilka lat temu odżywiałam się takim śmieciowym jedzeniem, które było łatwo dostępne w popularnych sieciówkach czy na stacjach benzynowych, to brakowało mi takich produktów.
Może nie zniszczyłaby mnie wizualnie zła wartość odżywcza, którą wprowadzałam do organizmu, ogromna ilość pracy, picie ogromnej ilości kawy czy energetyków, gdyby wtedy ktoś pokazał mi taki przysmak Graala.


Jadłabym normalnie, zdrowo, wieloskładnikowo, dzięki czemu miałabym więcej energii do codziennych wyzwań i kawa czy energetyki nie byłyby mi potrzebne.
Teraz sięgam już tylko po takie jedzenia, które mają wartościowe składniki niezbędne naszemu organizmowi.


Mam nadzieję, że moje widoczne zachodzące zmiany, które są spowodowane innym, lepszym trybem życia oraz mądrzejszym podchodzeniem do jedzenia, również Wam dadzą obraz tego, że jeżeli wyglądacie gorzej niż kiedyś, to jeszcze nic nie jest stracone, że jeszcze wszystko da się naprawić i zmienić. 



Gdybym miała powiedzieć, która wersja jest lepsza, to miałabym z tym problem. Ale, że nie jestem weganką i kiedyś napiszę dlaczego nią nie zostanę, to wersja z tuńczykiem, smakowo bardzo mnie zaskoczyło.
Nawet teraz na samą myśl, aż bym zjadła Salatino jako przekąskę.

Dajcie znać czy już jedliście, próbowaliście, albo czy nadal w pierwszej kolejności kupujecie produkty łatwo dostępne i popularne jak np. hot-dogi na stacjach benzynowych, bo to szybki i tani posiłek? Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć - nie jest tani jak je się go codziennie i lepiej szukać takich żywieniowych produktów jak Graal.


Komentarze