podsumowanie roku 2018


Każdy podsumowuje miniony rok życia w grudniu bądź na początku kolejnego roku. Często o podsumowaniach mówi się właśnie bliżej Sylwestra lub w pierwszym tygodniu Nowego Roku.
Ja, ze względu na to, że zawsze robię inaczej niż wszyscy i nie słucham porad innych (chyba, że te porady są podparte konkretnymi argumentami i sprawdzonymi wynikami, ale najczęściej do tej pory radzili mi Ci, którzy nie życzyli wcale dobrze - może kiedyś natrafię jeszcze na bardziej przychylnych ludzi) podsumowanie roku robię pod koniec października bądź w listopadzie.

Uważam bowiem, że okres przedświąteczny i noworoczny to nie są dobre momenty do podsumowań, a tym bardziej początek roku.
Nowy Rok trzeba rozpocząć od pierwszego dnia a nie wracać do przeszłości, a w grudniu warto skupić się na pracy dodatkowej, kupowaniu prezentów, podsumowaniu roku w kwestiach zawodowych, biznesowych, księgowych, i ewentualnym naprostowaniu wszystkich spraw przed Nowym Rokiem.

Ja takich spraw do uporządkowania przed końcem tego roku mam sporo. Porządkuje je od października, bo wiem, że dalsze życie nie może być poplątane jak chce się je rozhulać i nie może powodować ciągłego cofania, jak chce się iść tylko na przód.

Życie zaczęłam porządkować już w 2017 roku, ale było to związane przede wszystkim z rzeczami, pamiątkami z dzieciństwa, dokumentami. Moje wieloletnie poświęcanie się pracy uniemożliwiało mi zrobienie gruntownych porządków w swoim życiu, więc 2017 rok okazał się idealnym czasem ku temu.

2018 rok pozwolił mi uporządkować swoje spojrzenie na dalsze życie pod względem zawodowym, finansowym i pod względem zainteresowań, które odłożyłam w życiu na kilka lat.
Zrozumiałam, że zaczęłam iść w złym kierunku, w kierunku, który mnie unieszczęśliwiał. Wykonywałam mnóstwo pracy dla innych, praktycznie nigdy nie słysząc słowa "dziękuję". Byłam 24h na dobę dla klientów, a oni mieli jeszcze do mnie pretensje, że np. nie odbieram na czas telefonu. Dwoiłam się i troiłam chcąc być jak najlepsza w swoim zawodzie, a musiałam robić tak małe i kiepskie zlecenia dla kontrahentów, z którymi wtedy pracowałam, co było ujmą dla moich umiejętności i pogardą finansową dla mojej osoby. Kiedy zaatakowała mnie nieuczciwa konkurencja i kontrahenci się odwrócili z dnia na dzień, był to cios poniżej pasa. Zostałam sama ze zleceniami, upokorzona i wykorzystana. Podniosłam się i teraz wręcz jestem wdzięczna swojej nieuczciwej konkurencji, bo pomogła mi pozbyć się z mojego życia osób, które mnie nie szanowały, które umniejszały moim osiągnięciom, i które wszystko robiły, żebym nie zarabiała. Zrozumiałam, że byłam wykończona, bo byłam słowna, a to zobowiązuje, ale nie byłam szczęśliwa. Szczęście przynosiło mi tylko podróżowanie i jazda samochodem. Nie miałam czasu na hobby, nie miałam czasu a wygląd, na spotkania ze znajomymi, już nie mówiąc, że nie miałam czasu nawet na sen.
Teraz bogatsza, o te 8 lat doświadczeń własnej działalności i 5 lat doświadczeń bycia na studiach z okropnymi ludźmi, powróciłam do bycia sobą sprzed 13 lat. Wrócił zapał, szczęście, chęć spełniania marzeń, wróciły dawne cele, powróciły dawne marzenia i przypomniały się porzucone hobby. A przede wszystkim wróciła pewność siebie i fakt, że kiedy kolejnym razem wyczuję fałszywe relacje, to zakończę je już w zarodku i nie pozwolę im się rozwinąć, a kiedy będę wiedzieć, ze jątrzy w moim życiu nieuczciwa konkurencja, to nie otrzyma ode mnie wielu szans na poprawę swojego zachowania, tylko stanie przed sądem i będzie się tłumaczyć ze swoich czynów.


Mogę zatem uznać, że 2018 rok w pełni poświęciłam uporządkowaniu spraw zawodowych.

Stworzyłam 16 marek, z których jeszcze na początku roku upublicznionych było 6, teraz upublicznionych i działających jest 10, w tym jedna czeka na lepszy moment. Pozostałe wymagają dużych nakładów finansowych do realizacji, ale nie zrezygnuje z nich w swoim życiu, nawet jakby miały być zrealizowane dopiero za 10 lat. Są unikalne, autorskie, mają gotowe grafiki, opisy, podstawy stron internetowych, nawet częściowo rozpisane finanse.

Wiem też teraz, że moje sprawy zawodowe muszę wesprzeć dodatkowymi pracami bądź pozyskaniem dodatkowych umiejętności, więc jestem otwarta na nowe wyzwania, aby wszystkie moje marki wspomóc w osiągnięciu sukcesu. Jestem na to gotowa.

Wiem także, że moje marzenia z lat liceum są możliwe do realizacji dopiero teraz i gdyby nie spotkało mnie tak dużo trudnych i przykrych sytuacji w ostatnich latach, pewnie nigdy bym do nich nie wróciła - nawet bym nie miała kiedy, bo ciągle robiłam coś dla innych a nie dla siebie.

Podsumowując swoje postanowienia z początku tego roku:
- udało mi się domknąć 10 z 16 swoich marek, nad którymi będę pracować przez najbliższe lata
- udało mi się zachować dobrą kondycję i nawet przy braku ćwiczeń, szybciej do nich powracać
- zrozumiałam, że chce pracować tylko dla siebie, a praca dla innych niestety ciągle przynosi mi straty
- zrozumiałam, że chce żyć w Warszawie, bo w niej odnalazłam swoje miejsce na ziemi. Tu chce się zadomowić, nawet jak będę często wyjeżdżać.
- jestem coraz bardziej zadowolona ze swojego kanału na youtube, mimo, że nie jestem jeszcze regularna we wrzucaniu filmów, a moje subskrypcje nie rosną w tempie błyskawicy. Jednak za bardzo to lubię, więc nie porzucę nagrywania nawet jak kanał nie odniesie wielkiego sukcesu w oglądalności
- niestety nie udało mi się jeszcze nauczyć języka, jazdy na rolkach, ani spełnić swoich marzeń, bo czas poświęcałam stworzeniu swoich marek. Czas na hobby będzie jednak w 2019 roku.
- niestety nie udało mi się także kupić wymarzonego samochodu, zmienić sprzętów na nowe, bo musiałam zmienić mieszkanie, a już z tym zawsze wiele wydatków się łączy, i zrozumiałam, że ważniejsze jest znalezienia odpowiedniego dachu nad głową, a cała reszta przyjdzie sama.

Mogę powiedzieć, że plany z tego roku zrealizowałam w 85%, więc chyba całkiem nieźle jak na trzymanie się swoich noworocznych postanowień.

Dlatego pamiętajcie. Jeżeli coś dzieje się w waszym życiu co rujnuje Wasze plany, bądź znajomi się od Was odwracają, tracicie pracę, bądź zdrowie, to podziękujcie losowi i cieszcie się, bo widocznie, znajomych macie mieć lepszych, praca ma być dla Was przyjemniejsza i więcej macie zarabiać, a zdrowie daje znać, że potrzebuje odpoczynku, pomocy lub po prostu sugeruje, że pora zmienić kierunek życia. Nic nie dzieje się bez powodu.

Zrobiliście już swoje podsumowania roczne? Jaki bilans wyszedł? Wszystkie postanowienia tegoroczne zrealizowane czy znowu miął Wam kolejny rok i jesteście w tym samym miejscu, co w ubiegłym roku?

Komentarze