dlaczego zwierzak w domu zmienia całe życie?


Kiedy pokazywałam Wam ostatnio swoją 3 letnią metamorfozę, to do znaczących zmian przyczyniła się Florka, moja psinka.
Mimo, że przed nią w moim życiu równie dużą rolę odegrał Dziubek - żółw wodny - to dopiero Florka wymagała ode mnie więcej niż sama od siebie wymagałam.
Pokazała mi, że moja kondycja, a raczej jej brak, to jakieś totalnie fizyczne strzępy, mimo, że bardzo intensywnie żyłam. Przywróciła mi radość, miłość, wiarę w bezwarunkową, lojalną i szczerą przyjaźń. Nauczyła cieszyć się z chwil, kiedy uderza nogą w miskę jak jest głodna, albo słodko chrapie leżąc brzuchem do góry. Od samego początku pokazywała mi także kto jest dobrym, a kto złym człowiekiem - do tej pory szczeka na tych, których nie lubi, a skacze do całowania do wszystkich, których akceptuje i wyczuwa w nich dobrego człowieka. I nie ważne czy ma miliony na koncie czy sprząta ulicę - dla niej liczy się człowiek.


Nie ma kompleksów, jest bezpośrednia, a przede wszystkim wspiera mnie w chwilach złych i bawi się ze mną w tych dobrych. I często sobie myślę, że życie bez Florki nie tylko byłoby nudne, ale także nie wiem w jakim miejscu bym teraz była, bo kiedy się pojawiła u mnie w domu, była moją jedyną deską ratunku.

Nikt tak nie jest za mną jak ona i ja nie będę tak bardzo za kimś jak za nią.
I czy zrozumieją to wszyscy?
Nie. Zrozumieją to psiarze i miłośnicy zwierząt, i to też nie wszyscy. I powinni zrozumieć to Ci, którym przez różne życiowe sytuacje po prostu nie chce się żyć. Na wszystkie smutki i ponowną wiarę w życie jest jedno lekarstwo - pies, kot, królik, żółw, rybki, i inne zwierzaki.


A tłumaczenie, że jest to obciążenie?
Jakie obciążenie? Np. pies, to przecież idealny towarzysz podróży, poznawania nowych miejsc, smaków, kultur. Idealny towarzysz ćwiczeń, który pociesza kiedy pot leje się z czoła. Istota, która przytuli i obroni kiedy trzeba. Kompan do wychodzenia z domu bez wymówek "nie chce mi się", a także przyjaciel do realizacji porzuconych hobby czy pasji. Plusów mogłabym wymieniać jeszcze mnóstwo. A minusów? Pierwszy to - szkoda, że nie są z Nami całe życie, a drugi - antypsiarze, którzy nigdy nie poczuli, co to znaczy miłość i przyjaźń między psem a człowiekiem, i fakt jak bardzo są nieszczęśliwi, że muszą czepiać się o wszystko. (wiem co mówię, ostatni argument od atnypsiarza, który zwrócił mi uwagę brzmiał - "niech Pani nie wyprowadza psa na trawnik. Psy powinny chodzić po chodniku, a ja chce na trawnik wypuszczać swoje dzieci." Ja na to Pana wyśmiałam pytając - "to co psy mają latać i kupę robić fruwając?", a w głowie pomyślałam - to on chce swoje dzieci wypuszczać na trawnik jak krowy na pastwisko? Dziwne :) Takich absurdalnych tekstów nasłuchałam się mnóstwo i aż się wierzyć nie chce, że ktoś tak postrzega świat.


Dajcie znać czy macie psiaka albo kota i czy Wasz pies/kot zmienił coś w Waszym życiu? Podobno każdy pies ma na ziemi konkretną misję i trafia do tej osoby, do której ma trafić. Florka była mi pisana. To wiem. Podobnie jak wcześniej żyjąca 16 lat Funia, która miała zaopiekować się moją rodziną po śmierci mojego taty.

Jeżeli nie wiecie jak odmienić swoje życie, zacznijcie od psa, albo dowolnego innego zwierzaka - polecam żółwia (bardzo mądre i szybkie stworzenia :) ). Nawet się nie spostrzeżecie jak wszystko zacznie się zmieniać i jak mało negatywnych sytuacji będzie Was już dotykać.

Komentarze