dlaczego kobieta w biznesie ma gorzej?


Nie należę do feministek i nie zamierzą nią być, ale od lat doświadczam na swojej skórze jak kobiety w biznesie mają pod górkę, dosłownie na każdym etapie pracy.

Długi czas pracowałam z mężczyznami, więc doświadczałam ogromną ilość braku szacunku, poniżeń, lekceważenia, zarzucania mi nieumiejętności.

Cały lipiec pracowałam nad zautomatyzowaniem moich działań i działań moich przyszłych współpracowników, czyli ludzi, którzy kiedyś będą chętni ze mną współpracować, aby mieli wszystko jawne co do rozliczeń i wykonywanej przez siebie pracy. 
Zaczęłam także reklamować intensywniej swoje marki, by zobaczyć czy będzie jakikolwiek odzew. Niestety badanie rynku jest pracochłonne i zanim jakakolwiek marka będzie miała wzięcie, już nie mówiąc o zyskach - najpierw warto sprawdzić czy w ogóle będą chętni coś od Nas kupić. Trzeba sprawdzić czy Nasz pomysł na wprowadzenie na rynek, nie tylko będzie opłacalny, ale w ogóle ludziom potrzebny.

Nauczyłam się tego wszystkiego na błędach w pierwszej firmie. Na własnych błędach człowiek uczy się najlepiej.
Robiąc to wszystko co wcześniej opisałam, teraz jednak nie promuje siebie jako osoby, tylko konkretną markę. Zauważyłam powtarzalną zależność - jak ktokolwiek się ze mną kontaktuje, zawsze zwraca się do mnie "Pan".
Hmmm, teraz już mnie to nie dziwi, ale dawniej bardzo. Pokazuje to bowiem, że wszyscy uważają, że biznes prowadzą tylko mężczyźni i kiedy oni oczekują wynagrodzenia adekwatnego do swojej pracy, czy coś tworzą - to wszyscy się na to zgadzają. Jak zajmuje się tym kobieta - negocjują, chcą setki zmian, negują czy podważają kompetencje i trzeba 10-krotnie bardziej wysilić się i pokazać swoje doświadczenie, żeby ktokolwiek zechciał dać szansę kobiecie.

Planuje w tej kwestii zrobić niebawem także eksperyment, który nagram na kanał na youtube. Nie wiem czy będzie to jeszcze w tym roku, ale w przyszłości na pewno, pokazujący o czym dokładnie mówię i jak mężczyźni, chociaż nie wiadomo jak byli słabi w swojej działalności, zawsze podważają kompetencje kobiet.
Chciałabym kiedyś natrafić na takich Panów w biznesie, którzy będą dumni, że pracują z przedsiębiorczą kobietą i nie będą jej oceniać czy lekceważyć, ale wspierać, jak równego sobie partnera biznesowego.

Dzisiaj poruszam taki temat, bo ostatnio ukazał mi się rysunek pokazujący prawdziwą drogę kobiet w biznesie i drogę mężczyzn. Chciałam zamieścić go poniżej, ale niestety gdzieś mi zniknął.
Rysunek ukazywał bieżnie. Po lewej były kobiety, po prawej mężczyźni. Na bieżni mężczyzn, były wytyczone tory - tak jak to na bieżni bywa. Po stronie kobiet bieżnia przeradzała się w tor przeszkód - pralka, suszarka z wywieszonymi ubraniami, wózek z dzieckiem, pies, obiad, deska do prasowania, porozrzucane ubrania, sprzątanie, po prostu wszystko to, czego mężczyzna na ogół nie robi.

I mimo tego, że ja dziecka nie mam, to wszystkie czynności - prania, sprzątania, zadbania o siebie, dbania o zwierzaki, zakupy i wiele, wiele innych kwestii, często nawet drobnych napraw w domu, spada na mnie. A mężczyzna? Nie musi o tym myśleć. Dzięki temu może skupić się na biznesie, zarobić większe pieniądze, a później zlecać te czynności innym. Kobieta musi manewrować pomiędzy biznesem, a setką innych czynności do ogarnięcia.
W związku z tym, że długo jestem singielką - z wyboru a nie z konieczności, bo po porostu nie natrafiłam na mężczyznę, który doceniłby mnie, a nie ciągle do kogoś porównywał czy po tygodniu wymieniał na "lepszy model", życie nauczyło mnie pełnej odpowiedzialności za siebie i to, co mnie otacza.
Drobne naprawy - żaden problem. Kiedy bym to zleciła - 2 godziny facet się nagada, później zrobi, a później będę musiała poprawiać, bo okazuje się, że prowizorka dla faceta to standard.
Wymiana koła w samochodzie, oleju itp.? - żaden problem. Kiedy ktoś z Panów mi w tym pomaga, zrobi to, ale przy okazji skrytykuje cały samochód, skrytykuje opony, skrytykuje dobrany olej, będzie sugerował kupno nowego samochodu itp. itd. A miał przecież tylko pomóc wymienić koło :)

Nawet ostatnio się reklamowałam w różnych miejscach, to pierwszą wiadomość jaką dostałam od Pana było: "Przez przypadek zobaczyłem Twoją stronę internetową. Jeśli chcesz zdobyć klientów, to musisz zainwestować w profesjonalną stronę internetową. Skontaktuj się ze mną, a zrobię wycenę dla Ciebie." i dalej podany był link do strony tego Pana. Moja strona to nowa strona, która ma zaledwie dwa tygodnie i jestem nią zachwycona, więc z ciekawości weszłam do niego. Strona mnie nie poraziła - biała strona z dodatkami. Tylko 4 lata doświadczenia (no patrzcie, a ja 10 lat doświadczenia w różnych biznesach ;) ), i po 4 latach w portfolio tylko 8 stron internetowych. Nie odpisałam nic, bo po pierwsze nie znoszę jak ktoś zaczyna kontakt od krytyki, po drugie nienawidzę wręcz słowa "profesjonalizm" - już pisałam i nagrywałam o tym film dlaczego, a po trzecie, ja po 4 latach działalności miałam 200 projektów wykonanych - małych i dużych, ale jednak, a tu tylko 8? No cóż - nigdy nie dałabym wykonać dla siebie strony Panu, który tak traktuje umiejętności kobiet - bo akurat wiedział, że pisze do kobiety. Zobaczyłam jednak, że w jego ofercie jest to samo co w mojej, więc wszystko jasne - o słaba konkurencja już atakuje :) Przerabiam to od lat, dlatego tym razem chce pracować tylko z najlepszymi lub z tymi, którzy mają w sobie pokorę - bardzo cenna i coraz mniej spotykana cecha.

Uważam, że kobieta w biznesie zawsze ma ciężko. Kiedyś nawet mówiłam, że obetnę włosy, zrobię się na faceta - nakleję brodę, zmienię tonacje głosu i wszyscy zaczną mnie wreszcie szanować. Później jednak uznałam, że skoro urodziłam się jako kobieta, widocznie po coś to jest. Może po to, by pokazać, że mała istotka, też może zbudować coś wielkiego i zaskoczyć niejednego Pana, że nie liczy się podział na płci, tylko umysł i umiejętności?

Tylko raz poznałam (a w sumie nie poznałam, ale natrafiłam w sieci) na mężczyznę, który zrealizował moją wizje życia i dzięki niemu ponownie stanęłam na nogi (a nawet o tym nie wie). Gdybym od początku swojej działalności otaczała się takimi ludźmi jak on, byłabym stanowczo dalej niż teraz jestem, ale nie miałam takiego szczęścia, bo 99,9% Panów pokazało mi, żeby uciekać od jakichkolwiek zależności z Nimi związanych, bo nigdy, ale to nigdy nie potraktują mnie poważnie, a tylko spowalniają moje osiągnięcia i dodatkowe możliwości stworzenia czegoś ekstra. 

Chciałabym także kiedyś natrafić na kobiety, których jedynym celem nie będzie bycie zależnym od kogokolwiek czy urodzenie dzieci, a później wylewanie się z nich ciągłej zawiści do innych kobiet, że same nie mogą się realizować czy spełniać. Ale dzieci to przecież był ich wybór. To one zdecydowały się na to, wzięły odpowiedzialność za swoje życie i tak to życie ustawiły. Dlaczego zatem są też kobiety, które te dzieci mają, a sukces w biznesie odniosły i nie ma w nich zawiści do innych kobiet? Wymówki zawsze są jak chce się, żeby były. Ale żeby zadziałać i coś zrobić bez względu na płeć, nie obniżając wartości czy umiejętności drugich, tylko po to by wypadać lepiej osłabiając innych - takich osób jest już bardzo mało.

Marzy mi się otaczanie ludźmi ambitnymi, bo nawet kiedy nie mają nic  - kiedyś będą mieć wszystko, bo z ambicji nie rezygnuje się nigdy.

Może czytają mnie Panie, które też zmagają się z obniżaniem ich wartości w biznesowym świecie? Dotknęły Was jakieś przykłady zachowań Panów, że aż zaniemówiłyście z wrażenia?:)


Komentarze