Mimo tego, że nie publikuje dzisiejszego wpisu właśnie w to nietypowe święto, tak publikuje go w sierpniu, bo uważam, że w okresie wakacyjnym każdy powinien chociaż na tydzień zrobić sobie reset od telefonu.
Ja kiedyś tak zrobiłam i ... świat się nie zawalił, a także skrzynka mailowa wcale nie kipiała od nadmiaru maili. Nawet media społecznościowe całkowicie o mnie zapomniały.
Za to uczucie detoksu od sieci był czymś wyjątkowym. Nie było poddenerwowania, że nie jestem z czymś na czas, nie było wyrzutów innych ludzi, że nie odpowiedziałam w odpowiednim czasie.
Ja w ogóle jestem zwolenniczką nie odbierania telefonów.
Dlaczego?
A dlatego, że mam dwa telefony. Jeden jest opublikowany wszędzie i od lat głównie dzwoni na niego spam. A, że posiadam jeszcze stary model telefonu, bo nie miałam do tej pory kiedy go wymienić, tak nie mogę tych telefonów poblokować i jedyne co mogę to napisać w połączeniu "nie odbierać".
Takich połączeń "nie odbierać mam setki" i mimo, że jest to numer firmowy, to rzadko kiedy dzwonią na niego klienci.
No cóż numer stał się chwytliwy dla spamerów, sama nie wiem jak to zmienić, ale to nauczyło mnie nie odbierać obcych numerów wcale.
Po pierwsze dlatego, że jak ktoś bardzo będzie chciał się ze mną skontaktować, to wszędzie ma podany adres mailowy. Ponadto może napisać także sms.
Ja nie tylko mam spokój psychiczny, ale także korespondencja mailowa jest dla mnie wiążąca każdej kwestii, a w razie jakiejkolwiek niezgody, sądy internetowe uznają wszystkie te treści, czego nie jest się w stanie wykazać z rozmów telefonicznych.
Ponadto dla mnie telefon to marnowanie czasu, szczególnie wtedy, kiedy ktoś uwielbia rozmawiać przez telefon i umiaru w tym nie widzi. Kiedy nie odbieram, jestem w stanie zrobić 10 razy więcej rzeczy niż z ciągle dzwoniącym telefonem.
Kiedyś już pisałam o telefonach. Młodsze ode mnie pokolenie uważa ten fakt za zawsze istniejący w świecie. Ja natomiast pamiętam jeszcze budki telefoniczne i telefony stacjonarne, gdzie jak wychodziło się z domu, to nie było możliwości odbierania. Ponadto każdy siebie wzajemnie szanował. Nie było pytań typu: "gdzie jesteś", "co teraz robisz", "dlaczego nie odbierasz".
Te pytania stały się plagą jak pojawiły się telefony komórkowe. Każdy uważa, że bez względu gdzie się jest - zawsze powinno się telefon odbierać.
Ja kiedy do kogoś dzwonie, nigdy nie mam pretensji do tej osoby jeżeli nie odebrała. W drugą stronę, zawsze jak odbiorę słyszę krzyk: "czemu nie odbierasz?", "czemu Pani wcześniej nie odebrała?"- tak jakbym musiała tłumaczyć się obcym osobom, że może akurat siedziałam w toalecie, zajadałam się obiadem, albo najwyraźniej w świecie ta osoba mi przerwała, a ja nie chciałam odbierać.
Telefony odbieram zawsze tylko od rodziny i bliskich znajomych, ewentualnie od już zaufanych kontrahentów. Dlaczego zaufanych? Bo jeden mi taki groził przez telefon jak wykonałam dla niego prace, a później powiedziałam wszystkim, że mi za nią nie zapłacił (minęły lata i nie zobaczyłam z tych pieniędzy nawet złotówki). Aby nie słuchać ponownych gróźb w moją stronę nie odbieram, jeżeli ta osoba może okazać się niegodna zaufania, a ja po rozmowie nie mam niczego zagwarantowanego na piśmie.
Telefon - fajna sprawa, ale uważam, że świetny jeżeli chodzi o możliwość dostępu do maili w każdym miejscu na ziemi, YouTube (bo jego na telefonie oglądam od lat), czy do social mediów.
Niestety kiepski jeżeli chodzi o messenger, który wymusza odzew po sekundzie, czy kiepski jako telefon sam w sobie, gdzie każdy uważa, że odbierać trzeba wszystko co dzwoni, o każdej porze dnia i nocy.
Ponadto, jak dla mnie, telefony komórkowe co roku są ulepszane, ale ich kształt i poręczność - coś fatalnego. Naprawdę przez lata nikt nie potrafi wymyślić niczego wygodniejszego? Co nie będzie potrzebować dodatkowych gadżetów, i nie będzie się tłukło przy każdym lekkim upadku?
Ciekawe czy za tego życia się doczekam :)
Co Wy w telefonach lubicie, a co Was strasznie drażni?
Komentarze
Prześlij komentarz