Jak mniej myśleć?



Natrafiłam ostatnio na pytanie - Jak mniej myśleć?

Kiedy je przeczytałam to pomyślałam sobie - a po co mniej myśleć? Lepiej myśleć dużo, ale mieć jakąś korzyść z tego myślenia. Na przykład wylewać myśli na papier, nagrywać je, powiedzieć komuś.
Nie przepadam za samym mówieniem i nic nie robieniem, ale myślenie bez działania jest niczym.
Każdą swoją myśl i pomysł zrealizowałam. Połowa z nich upadła, bo pojawiły się wtedy kiedy byłam w najcięższej sytuacji finansowej w życiu i nie mogłam w nie zainwestować. Teraz, kiedy mogę, stawiam je ponownie wszystkie na nogi, bo uważam, że skoro dana myśl przyszła, to nie wzięła się znikąd.
To tak jak z intuicją. W tym roku już dwa razy znowu jej nie posłuchałam, a teraz mam tego konsekwencje. Mogłam być już od kwietnia znacznie dalej niż jestem, a mija sierpień i u mnie za wiele się nie poprawiło.
Dlaczego? Bo znowu zasugerowałam się innymi. Jak słucham tylko siebie, swoje myśli i intuicje - zawsze najlepiej na tym wychodzę i najlepiej wybieram. Jak ich nie słucham - zawsze tracę, cierpię, wszyscy wokół się cieszą, a ja tłumię ból i zaciskam łzy, że znowu uległam namowom, zamiast powiedzieć - nie! Nie chcesz tego robić! Masz to gdzieś! Moje sprawy są najważniejsze! Jak załatwię swoje - wszystkie pójdą do przodu.
Ale kiedy jest się w otoczeniu ludzi, którzy nie dają możliwości, a ucinają skrzydła, bardzo ciężko jest się wznieść z połamanym skrzydłami.

Myślenie - jedni myślą za dużo o tym co było i co będzie. Ja też około dwóch lat myślałam o tym, gdzie popełniłam błąd, że pozwoliłam, aby otoczenie zaatakowało moją firmę i niszczyło ją za moimi plecami. Teraz nie traciłabym czasu - najpierw prawnik, później pozew, później sąd. A wtedy jeszcze  jako "dobra dusza" dawałam im szansę poprawy i zrozumienia swoich niegodziwych czynów. 
Teraz nie traciłabym czasu na podnoszenie się. Zwróciłabym się o pomoc, a dalej działała z rozmachem jeszcze mocniej niż wcześniej.
Co mi jednak dało to myślenie, co zrobić i jak zrobić?
Dało mi obraz zbudowania swojego życia od początku. Zamknięcia całej przeszłości i zaprojektowania swojego życia tak jak zawsze chciałam, a nie musiałam.
I mimo, że to nowo budowane przeze mnie życie nie wygląda jeszcze jak usłane różami, to teraz przynajmniej ma stabilne fundamenty, a nie jest zbudowane na piasku, że jeden podmuch nieuczciwej konkurencji będzie mógł je zmieść z powierzchni ziemi.

Dlatego jak mniej myśleć?
Myśleć!
Przekładać to w czyn!
Działać!
Realizować!
A na koniec życia powiedzieć - ale to było ryzyko, ale to była zabawa!

A Wy, też zastanawiacie się jak mniej myśleć? A może swoje myśli realizujecie?

Komentarze