Ostatni rok mojego życia, to także najgorszy rok w moim życiu. Jestem w paskudnym miejscu, z paskudnymi ludźmi, w paskudnym środowisku, w którym dzień zaczyna się od 12.00 a kończy o 18.00.
Jestem w miejscu, w którym pracować nie da się wcale, już nie wspominając o innych przyjemnościach. Strata czasu - to jest świetne podsumowanie miejsca w którym jestem.
I wiecie?
Zrozumiałam co to znaczy nie móc się wyrwać z danego środowiska. Myślałam, że moje środowisko od urodzenia do dorosłości to środowisko klasy średniej, z jakiej podnosiłam się całe życie do bycia w klasie wyższej, aby móc spełniać swoje marzenia i żyć tak jak chcę.
Niestety nie przypuszczałam, że życie uwięzi mnie w paskudnym miejscu, wśród ludzi z patologicznym podejściem do życia. Nie przypuszczałam, że znajdę się w miejscu, gdzie ludziom nie będzie chciało wstawać, którzy nie będą mieć w sobie żadnej pozytywnej energii, ani nie będą w żaden sposób chcieli poprawić swoich warunków życia.
Męczę się każdego dnia i już nie raz pisałam na łamach bloga, że po tym miejscu będę potrzebować przynajmniej rok detoksu, aby przywrócić w swoją duszę utraconą radość, ciekawość życia, zapał, a przede wszystkim możliwość wykonywania pracy w konkretnym czasie, a nie z opóźnieniami kilkutygodniowymi, bo otoczenie uważa, że ich sprawy są ważniejsze.
Dlatego postanowiłam napisać post jak wybrać priorytety kiedy jest się w miejscu, w którym człowiek czuje się jak w więzieniu. Wiem, że wiele osób tak ma, ale ja sama nie dawałam sobie sprawy co to znaczy jak mówią, że nie mają żadnych szans na wyrwanie się z obecnego otoczenia. Dopiero w tym roku zrozumiałam o czym mówią.
1. Po pierwsze trzeba za wszelką cenę myśleć gdzie i jak zarobić pieniądze, nawet jakby miało się wykonać tą pracę w nocy. Tylko mając pieniądze uda się wyrwać z toksycznego środowiska
2. Skoro nie można uwolnić się od środowiska i patologicznych ludzi, którzy tak mocno trzymają za nogi, że nie można oddychać swobodnie i nawet wykonywać pracy, trzeba zrobić wszystko, by robić to za ich plecami. Im mniej będą widzieć i wiedzieć, tym szybciej uda się z tego środowiska wyrwać, nawet wtedy kiedy miną od tego postanowienia lata. Nie będzie łatwo, nie będzie miło, nie będzie wesoło, nie będzie przyjemnie, ale trzeba próbować - do skutku.
3. Kiedy chce się o siebie dbać, to mogę powiedzieć jedno - w paskudnym środowisku praktycznie nie ma na to szans. Paskudne środowisko ma to do siebie, że nie zależy mu na poprawie życia. Lamentuje jak mu jest źle, ale siedzi w tym, bo niemoc jest dla niego wygodna. Każdy kto chce zrobić czy osiągnąć coś więcej, nie ma w takim środowisku żadnych szans - mogę to przyznać z własnej, tegorocznej perspektywy. Kiedy zatem ćwiczyć? Albo pozostawić ćwiczenia kiedy już się z tego środowiska uwolni, i wtedy sprężyć się tak mocno, aby efekty były widoczne już po miesiącu, albo robić to również za plecami tego środowiska, nawet po 10 minut dziennie (np. wtedy kiedy wszyscy śpią). Ćwiczenia muszą być ciche, ale wtedy można zrobić np. deskę, albo 100 przysiadów. Wszystko, co przybliży do wymarzonej sylwetki, a nikt o tych wysiłkach wiedzieć nie będzie.
4. Toksyczni ludzie będą robić wszystko by się Wam nie udało. Będą blokować podejmowanie decyzji, będą blokować działania, będą przeszkadzać na każdym kroku, abyście przypadkiem nie wyszli z własnych problemów. Bardzo ciężko jest w tym wytrzymać, kiedy w kółko słyszy się co i jak porzucić oraz jak serial, czy jedzenie są ważniejsze od pracy i pieniędzy. Co świadczy o tej osobie, która mówi, że praca nie jest najważniejsza - lenistwo. Ona nic nie zmieni, nic nie polepszy, bo zawsze była i będzie leniwa. Nie wie jak to jest działać i żyć życiem pełnym ruchu, a na nogach być od 5 rano do północy i mieć energii na jeszcze więcej działań. Skoro leniwe osoby nigdy tego nie doświadczyły, to jak mogą Wam, osobom, które chcą żyć lepiej, mówić co i jak zmienić? Słuchajcie tylko tych osób, które już coś osiągnęły. Patrzą z innej perspektywy i są w stanie uświadomić Wam, że Ci własnie toksyczni, leniwi ludzie skończą w miejscu w którym są. Wy nie musicie, chociaż zmiana i wyrwanie się z tak okropnego środowiska może zająć nawet kilka lat. Nie poddawajcie się. NIGDY!
Nadal odliczam dni, do tych, w których będę mogła wykrzyczeć słowo - WOLNA!!!!!!!
Udało się!! Wyrwałam się!!!! Nigdy więcej w takim otoczeniu!!! Nigdy więcej wśród takich ludzi!!! NIGDY!
Dajcie znać w komentarzu czy Wy też jesteście zdani na toksyczne środowisko, przez które nie macie siły żyć. Napiszcie z czym macie największy problem. Toksyczne środowisko to mogą być ludzie z ulicy, sąsiedzi, rodzice, znajomi, którzy ciągle wtrącają się w Wasze życie na Waszą niekorzyść, a nawet ludzie z pracy czy obcy ludzie, którzy podcinają Wam skrzydła i ściągają w dół z tempem błyskawicy, że nie macie ochoty nawet podnieść się z łóżka.
Pamiętajcie, depresja to może i choroba, ale moje depresje, jak już się pojawiały, zawsze były spowodowane wtrącaniem się w moje życie innych osób i nie możność zarządzania nim samodzielnie.
Tylko samodzielne podejmowanie za siebie decyzji spowoduje uwolnienie od depresji, presji i złego traktowania przez otoczenie!!!
Komentarze
Prześlij komentarz