Noworoczne postanowienia - czyli dlaczego nie postanawiać a postawić sobie cele?


Co roku, kiedy mój rok nie był zbytnio udany, na Nowy Rok czekam z ogromnym wyczekiwaniem.

Teraz również tak jest, ale już nie spodziewam się niczego wspaniałego na nadchodzący rok. Patrząc po minionym 2019 roku, kiedy spodziewałam się wzrostu, rozwoju i zrealizowania ogromnej ilości spraw, kiedy nic się nie zrealizowało, a ja każdego dnia próbowałam i jakbym waliła głową w mur, nie spodziewam się spektakularnych zmian. Teraz nastawiam się na to - co ma być, to będzie. Nie nastawiam się już na to co bym chciała zrealizować, a czego unikać, bo co roku się później zawodzę, więc w tym roku idę na pełny żywioł.
Uda się podjąć projekty, o których marzę - to się uda. Nie uda - widocznie to nie będzie jeszcze ten czas. W tym roku postanowiłam dzielić się z Wami po prostu tym co na bieżąco, bez specjalnych planów, projektów i celów, mimo, że te wszystkie projekty są rozpisane już od dwóch lat.

Mam jednak trochę celów, które poniekąd przechodzą z roku na rok. Po 2019 roku, który uważam całkowicie za stracony mój rok życia i zawsze będę go źle wspominać, rzeczy, które chciałam zrealizować w tym roku jestem wręcz zmuszona przenieść na kolejne lata.

Oto moje najważniejsze cele na nowy rok. Czy się spełnią czy nie - życie pokażę. Są one mi bardzo potrzebne, ale jakoś już nie wierzę, że uda mi się je zrealizować w krótkim czasie:

1. Własny dom/mieszkanie/miejsce na ziemi - to mój najważniejszy cel od lat - znalezienie miejsca, gdzie będę mogła być w pełni sobą i żyć pełną parą, bez jakiejkolwiek kontroli.

2. Sprzęty, dzięki którym będę mogła się rozwijać i wydajniej pracować - laptop, aparat, naprawić telefony, zmienić i uregulować operatorów, aby płacić mniej i mieć ciekawszą ofertę.

3. Samochód - aby móc ponownie poczuć wolność w życiu i wrócić do podróżowania, którego mi strasznie brakuje

4. Zrealizować zaległe projekty i ustabilizować firmę w Warszawie - wydaje się najłatwiejsze a jest najtrudniejsze i od tego punktu zależą wszystkie powyższe

5. Ponownie zadbać o siebie - figura, stan skóry i włosów

6. Nauka - języka angielskiego, rozwinięcie pasji, hobby, poznanie nowych atrakcji

Mimo, że nie ma we mnie zapału na ten rok, żadna motywacja mnie nie przekonuje, ani w tej chwili nie wierzę, że ten rok będzie dla mnie wreszcie sprzyjający, to nigdy nie wiadomo co przyniesie życie. Wolę się miło zaskoczyć niż znowu zawieźć. 
Zawodów w swoim życiu mam już wystarczająco dużo.

Dlatego jeżeli i Wy robicie sobie postanowienia, a one nie wychodzą co roku i często jesteście zawiedzeni, to pamiętajcie, że postanawiać można sobie 365 dni w roku i kiedy będzie start, to niech to będzie w warunkach, które na to pozwolą.

Ja w tym roku zauważyłam jedno - niektórzy chcą być rozumiani, ale nie potrafią zrozumieć. Ja doskonale rozumiem co to znaczy kiedy mimo ogromnych działań, chęci, zapału nic nie wychodzi. Jeżeli też tak macie, nigdy nie uznam Was za osoby, które są gorsze czy nieporadne. Dlaczego? Bo czasami jest tak, że dając z siebie 1000% nie ma się z tego nic, a jak się odpuści, nagle przychodzi wszystko.
Ja w tym Nowym Roku odpuszczam, bo jestem zmęczona. Zmęczona tym ciągłym staraniem się po nic. Może kiedyś się coś zmieni i ponownie wróci mi zapał, ale teraz muszę za wiele spraw naprostować w swoim życiu i spełnić swoje cele, aby móc cokolwiek robić dalej.
Do ostatniego dnia roku próbowałam, nie dałam rady, więc teraz niech się dzieje co chce.

A Wy jak postrzegacie postanowienia noworoczne? Wszystko Wam zawsze w życiu wychodzi? Czy czujecie się bezradni tak jak i ja, że mimo tylu prób, nie wychodzą Wam najprostsze rzeczy?

Komentarze

  1. U mnie w tym roku na pierwszym miejscu jest postanowienie żeby oszczędzać, bo najwyższy czas zmienić samochód :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia i wytrwałości w realizowaniu postanowień noworocznych :) Własne miejsce i mi się marzy i mam nadzieję, że kiedyś się go doczekam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz