Zauważyłam, że wiele kobiet dostosowuje się w pełni do mężczyzny, a później cierpi, bo orientuje się, że przez niego straciła swoje życie i w pełni się od niego uzależniła.
W związku z tym, że mój tato zmarł jak miałam 13 lat, całe życie żyłam w przekonaniu, że mężczyzna, nawet jak będzie, może zniknąć z dnia na dzień, tak jak mój tato (mój tato zmarł na zawał - jednego dnia był, w nocy wyszedł z domu do karetki i już nie wrócił).
Obserwując moją mamę, która musiała sprostać byciu zarówno mamą, tatą jak i utrzymać cały dom, mnie siostrę i psinkę Funie, nauczyłam się, że bycie w pełni niezależną to podstawa każdej relacji damsko-męskiej.
Ponadto, jeżeli mężczyzna chce zmieniać i w pełni oczekuje podporządkowania obecnego życia pod niego, nigdy się to dobrze nie kończy. Kobiety potrafią się dostosować, ale przychodzi taki moment, że duszą się w byciu kimś, kim tak dokładnie nie są. Są oczekiwaniem mężczyzny, a nie sobą.
Częściej natomiast okazuje się, że mężczyzna ma dosyć kobiety, która stała się jego kopią i poszukuje kogoś innego, kto go zafascynuje, zaskoczy, po prostu będzie sobą, będzie miała swoje plany, cele, będzie interesująca, a nie dostosowana całkowicie do jego stylu życia.
Sama też popełniłam takie błędy jak większość kobiet, ale zorientowałam się, że za dużo dawałam z siebie tym mężczyznom, a w ostateczności żaden przy mnie nie został. Niestety powodowałam, że żaden za mną nie zatęsknił jak było trzeba, żaden nie musiał się wysilić, żeby się o mnie postarać. Po prostu byłam, bo uważałam, że związek z kimś to wzajemna relacja obu stron, ale za każdym razem okazywało się, że ja daje z siebie zdecydowanie więcej niż otrzymywałam w zamian.
Mężczyźni nigdy nie byli dla mnie priorytetem, bo wiedziałam że tak jak się szybko pojawiają, tak szybko znikają, nie ma po nich śladu, a jeszcze zostawiają po sobie ruiny.
Teraz, jeżeli mam już kogoś poznać, to naprawdę wiele oczekuje.
Do tej pory ani razu od żadnego mężczyzny nie otrzymałam bukietu kwiatów. Ani jeden raz nie otrzymałam życzeń urodzinowych. Żaden nie zabrał mnie na wykwintną kolacje, a tylko jeden zabrał mnie na wycieczkę nad morze, którą wspominam jako jedną z najlepszych "randek" o ile tak to można nazwać.
Żaden nie przyniósł posiłku do domu kiedy byłam głodna, ani nie podwiózł kiedy tego potrzebowałam. I kiedy czasami widzę jak dziewczyny faktycznie mają w mężczyźnie wsparcie to z jednej strony zastanawiam się co robię nie tak, że ja nie natrafiam na takich mężczyzn, albo co z nimi jest nie tak, że to zainteresowanie mną jest tylko "udawane".
Kiedy kolejny raz patrzę jak kolejna kobieta w pełni zaczyna wyglądać jak partner (a niekiedy on mówi jej językiem a nie swoim), to wcale nie uważam, żeby tak wyglądała miłość. Miłość jest wtedy, kiedy każdy będąc w pełni sobą jest partnerem dla drugiej osoby, a nie osobą, do której trzeba się całkowicie podporządkowywać i zmienić.
Czy kiedyś jeszcze z kimś będę? Nie wiem, bo po tych Panach, których miałam okazje poznać, i którzy kolejny raz zawiedli mnie swoim postępowaniem, nie daje dużych szans dla siebie na znalezienie idealnego partnera. Ale teraz wiem jedno - lata lecą a mi szkoda już czasu na znajomości bez przyszłości.
Drogie Panie, zastanówcie się czy nie zatracacie się dla mężczyzn czy konkretnego mężczyzny. Zastanówcie się dlaczego to mężczyznę uznajecie za priorytet a nie siebie? Ja wiem, że większość powie - boje się, że sobie nie poradzę. To ja mam inne pytanie - Jak możecie sobie nie poradzić? Umiecie gotować? - zapewne umiecie, a jak nie to się jeszcze nauczycie, czyli będziecie umiały zjeść. Umiecie się kąpać? raczej tak, więc zadbacie o siebie. Umiecie pracować - część powie tak, część powie, że nie, bo zajmowała się dziećmi. W tym drugim przypadku czy w trakcie zajmowania się dziećmi nie robiłyście ogromu różnych prac, w których się wyspecjalizowałyście i możecie na tym zarabiać? No właśnie, możecie. I to są 3 podstawy, które zapewnią Wam "poradzenie sobie" - jedzenie, zadbanie o siebie i zarobek, który jednocześnie da Wam dach nad głową.
Zastanówcie się czy na pewno w Waszym życiu mężczyzna robi tak dużo, czy po prostu bywa, a Wy uznajecie, że sobie bez niego nie poradzicie.
Dbanie o swoje pasje, rozwój, własne zdanie, to klucz do spełnienia w życiu. Nie zatracajcie się dla nikogo - tego właśnie Wam życzę drogie Kobietki w Dniu Kobiet. Kiedy ja dojrzałam swoje błędy, dostrzegłam także, że 95% kobiet robi dokładnie to samo - żyje dla mężczyzn, a nie dla siebie.
Czy warto pod koniec życia uświadomić sobie, że życie przeleciało, ale nie było w pełni nasze?
Komentarze
Prześlij komentarz