Pies na depresję - dlaczego warto?


Kiedy zaczęła się pandemia miałam nagrać film - "weź do domu psa na kwarantannie". 


Nie zdążyłam, bo miałam strasznie dużo pracy, ale mam pewien inny pomysł, który będzie jego alternatywą. Niestety będzie to dopiero kiedy kupię nowy tel.,bo obecny, zepsuty, strasznie nagrywa dźwięk. Ale to jeszcze chwilę potrwa. Najpierw muszę na ten telefon zapracować. 

Ale czemu o tym mówię?
Bo Florka to moje cudowne alibi do wychodzenia z domu. Kiedy jedni nie wychodzili, bo się bali zarażenia czy kar finansowych (i jest tak nadal), ja nie miałam wyjścia, bo Florka za nic nie chciała załatwić się w domu. Ale pies podczas kwarantanny to nie tylko konieczność wychodzenia. To także najlepszy czas na wychowanie psa i poświęcenie mu ogromnej ilości czasu, która zwróci się w kolejnych latach. Nigdy nie było takiej okazji by dać odpowiednią ilość czasu zwierzakom. Ja, przez wolny zawód, akurat nigdy nie miałam z tym problemu, ale wiem, że nie każdy tak może. Poza tym to także gwarancja wyjścia z jakichkolwiek depresji związanych z siedzeniem w domu. Najlepsze lekarstwo na depresję, bez leków :) 
Dlatego relaks na leżaku w taki spacer jest wpisany gratis w pandemii czy poza nią :) A czy boję się zarazić? A czy da się zaplanować życie? Z tego co ja wiem, to nie :) Zresztą czym jest to moje życie? :)

Florka pojawiła się w moim domu po 4 latach przerwy po śmierci Funi, która żyła 16 lat i była moim psem od dzieciństwa. Całe życie w moim otoczeniu były zwierzaki i wiedziałam, że kiedyś prędzej czy później znowu dam szczęśliwy dom kolejnym zwierzakom. 
We Florce zakochałam się od pierwszego wejrzenia i jechałam po nią ze Szczecina do Gorzowa Wielkopolskiego, czyli ok. 100km. Ona była moim lekarstwem na złamane serce, na ból, rozpacz, depresję, przez którą strasznie przytyłam, na moje serce, które stało się jak lód.
Bardzo ciężko było ją nauczyć czegokolwiek, bo jest taka uparta jak ja :) Ale kiedy w końcu się udało, okazało się, że to niesamowicie mądry pies i moja prawdziwa życiowa miłość bezwarunkowa. Coś, czego człowiek poszukuje przez całe życie szukając tego w innych ludziach, odnalazłam w miłości jej do mnie i mnie do niej.

Florka ma już 4 lata. Podniosła mnie z depresji. Była powodem, dla którego zaczęłam codziennie ćwiczyć i zmieniłam wygląd, bo miałam zadyszkę żeby 3 razy dziennie wchodzić z nią po schodach - teraz wchodzę z normalnym oddechem na 5 piętro i to 3 razy dziennie (mogłabym jeździć windą, ale winda się zepsuła i od tego czasu Florka boi się w nią wsiąść :) ). Nauczyła ponownie kochać. Nauczyła otwartości do świata i chęci przejścia z nią każdego kilometra na kuli ziemskiej, żeby za swojego życia zdążyła zobaczyć cały świat. Nauczyła odkrywać wrogów i dostrzegać ich, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka (tą cechę ma niesamowitą). Nauczyła ponownie cieszyć się z życia. I mimo wielu trudnych chwil przez te 4 lata już nigdy więcej nie pozwoliła mi wpaść w depresję

Jak płaczę - pierwsza ociera mi łzy
Jak mam zły humor - przyjdzie szczęśliwa z piłką, albo zrobi coś śmiesznego, że od razu mnie rozbraja. 
Jak źle się czuję - przytuli się i nie opuszcza mnie na krok.
Jak się denerwuje - przyjdzie się przytulić i łapką pogłaszcze po nodze, że wszystko będzie dobrze. 

Żaden człowiek, w całym moim życiu nie zrozumiał tego co rozumie ona. Żaden nie widział kiedy jestem w depresji. Żaden nie potrafił pomóc, pocieszyć, przytulić kiedy trzeba. To właśnie pies okazał mi największe wsparcie, zarówno wtedy kiedy było źle, tak jak i wtedy kiedy jest dobrze.

Kiedy masz depresję, albo ktoś z Twojego otoczenia - pies to rozwiązanie na pomoc. Osoba z depresją może się buntować, że nie chce, że jej nie potrzeba, że to bez sensu. Ale z każdym dniem, tygodniem (bo ja otworzyłam się na obecność Florki dopiero po tygodniu, to nie było takie hop siup od razu) pozwoli odmienić całe życie. :)

Polecam :) Jeżeli znowu będziemy musieli siedzieć w domu - warto wtedy wziąć zwierzaka. To będzie idealny czas na wychowanie.

Komentarze