Druga firma - kiedy założyć, co w niej zrobić, czy warto?
Na te pytania odpowiedź znajdziecie w moim ebooku "Druga firma po upadku pierwszej", który już jest do kupienia w przedsprzedaży. Dzisiaj natomiast przedstawię Wam swoje spostrzeżenia dotyczące tego, jak patrzą na człowieka ludzie, kiedy drugą firmę się zakłada, ma się ponad 10-letnie doświadczenie w byciu przedsiębiorcą, pierwsza firma została zniszczona przez nieuczciwą konkurencję, co trudno jest ludziom wytłumaczyć, a w rejestracji firmy w ceidg widnieje, że firma ma zaledwie miesiąc.
Kiedy otworzyłam drugą firmę, (do czego zmusiło mnie życie zbyt wcześnie - otwierałabym ją dopiero teraz, ale przymusił mnie do tego klient, który co śmieszne, później zrezygnował ze współpracy a ja z drugą, nową firmą, zostałam z ręką w nocniku, bez nowych zleceń - nie zdążyłam wtedy jeszcze tej firmy rozhulać) to w tym czasie zauważyłam pewne nieznane mi dotąd zachowania ludzi.
- Jedni patrzyli na mnie jak na głupka, bo skoro mojej pierwszej firmy nie ma, to co ja mówię o 10-letnim doświadczeniu i upadek pierwszej firmy i tamte problemy to na pewno moja nieudolność w zarządzaniu (pomijając fakt, że pierwsza firma była nawet na okładkach gazet i osiągała ogólnopolskie sukcesy, a drugą chce doprowadzić jeszcze dalej - nauka na swoich błędach to była sporą szkołą życia).
- Inni myśleli, że jestem na etacie, bo przecież tylko tak się można ratować, więc nie powinnam mieć żadnego zdania skoro jestem czyimś podwykonawcą.
- Jeszcze inni widzą drugą firmę jako tą bez doświadczenia, bo przecież ma zaledwie kilka miesięcy (tak miałam ze wszystkimi klientami po otwarciu drugiej firmy. Wszystkim musiałam się tłumaczyć dlaczego ona jest taka młoda, i tym samym musiałam wracać do tematów, które dawno chciałam ze swojej pamięci wymazać, bo tamten etap jest dla mnie zamknięty. Bez tłumaczenia się - czego nie lubię - niestety traciłabym potencjalnych klientów, a żadna firma nie może sobie na to pozwolić).
Za drugim razem kiedy zaczyna się z zerem, a nawet minusem życiowym (na każdej płaszczyźnie), jest zdecydowanie trudniej. Ale czy to oznacza żeby nie próbować wrócić do życia na plusie? Moje kilkuletnie próby dopiero w tym roku dają jakieś efekty. Oczywiście marzę o tym, żeby już wszystko co było niekorzystne po upadku naprostowało się raz a dobrze i nie sprawiało mi takiego ciężaru, ale nie mam czarodziejskiej różdżki, żeby to zmienić w jeden dzień (a szkoda :)).
Muszę być cierpliwa, aby wypierać stres, który do niczego mi nie jest teraz potrzebny. To właśnie stres potrafi zablokować każde działanie - szczególnie wtedy, kiedy zna się swój życiowy cel, a droga jest długa.
I czy ważne to będzie kiedy się uda?
Nic co było nie będzie miało już żadnego znaczenia.
Mimo tego, że drugą firmę wszyscy postrzegają jako pierwszą, nieopierzoną, bez doświadczenia, można także tak do tego podejść. Okazuje się, często czytając oferty zleceń, że wielu klientów szuka "studentów" do wykonania danej pracy. Zakładając drugą firmę można przytaknąć klientom i nie udowadniać swojej wiedzy, tylko po prostu wykonać takie zlecenie jako pozornie młoda firma. Może zarobi się mniej, ale firma zacznie zarabiać i się rozkręcać. Dzięki temu pojawią się kolejni klienci, którzy będą już w pełni doceniać i szanować umiejętności i wiedzę, a Ci pierwsi będą tylko na rozruch, bez względu jak postrzegają drugą firmę.
Jeżeli zakładacie drugą firmę, planujecie taką założyć, albo upadła Wasza pierwsza, dajcie znać w komentarzu z czym Wy mieliście największe problemy w swojej pierwszej lub drugiej działalności - właśnie na początku. Z jakimi dziwnymi rzeczami musieliście się zmierzyć?
Bardzo ciekawy wpis i blog :) Jeżeli szukasz obsługi informatycznej dla firmy to polecam https://www.7l.pl :)
OdpowiedzUsuńZałożenie drugiej firmy jest powodem do dumy :) Szczególnie, jeżeli człowiek nabrał sporo doświadczenia prowadząc pierwszą i wyciągnął odpowiednie wnioski. Rozwijając nową firmę warto zadbać o dokładne badania przepływu ludzi np. system https://dasoft.com.pl/pl/produkty/system-analizy-ruchu-klientow
OdpowiedzUsuń