W ostatnim czasie moje postrzeganie świata, a raczej niektórych osób, mocno się zmieniło. Zajmując się swoim zawodem projektowym od lat, bazującym na relacjach z ludźmi, ma się do czynienia z ogromną ilością charakterów, temperamentów, a przede wszystkim majętności.
Projektowałam zarówno dla tych, którzy mieli bardzo dużo pieniędzy, jak i dla tych, którzy chcieli zaprojektować swoje przestrzenie z głową, aby móc inwestować w realizacje powoli lub wykonać ją samodzielnie, ale ich budżet był bardzo ograniczony.
Jaka była główna różnica między nimi?
Ci biedniejsi szanowali, i składali każdy grosz, aby zapłacić za kosztowny dla nich projekt.
Ci bogaci?
No cóż - tu historii było wiele.
Tylko dwie zamożne rodziny, z setki innych, były dla mnie wzorem do naśladowania. Szanowali wszystkich, płacili, a sami byli szczęśliwymi ludźmi spełniającymi się zawodowo i osobiście. Nigdy nie widziałam, żeby się kłócili czy złościli, za to na wszystko mieli odpowiednią ilość czasu. Wszystko potrafili dopracować jak należy, aby ich życie było udane. Zawsze jak na nich patrzyłam to mówiłam sobie w myślach - o! ja takiego życia u siebie oczekuje!
Niestety, większość z tych zamożnych okazywała się bardzo złośliwa, poniżała innych, bo uważała się za kogoś lepszego. Zawsze, nawet jak na początku byli mili, po czasie okazywali się prostakami i gburami, którzy obniżają cudzą wartość, podcinają skrzydła i co najlepsze - chcą oszukać, okraść i wypluć.
Jedni się kłócili, inni mi grozili, a co do czego przychodziło, to nigdy nie płacili w terminie i 3 razy trzeba było wysyłać im ponaglenie do zapłaty (może dlatego mieli pieniądze, bo uważali, ze można z czegoś korzystać i za to nie płacić). Niektórzy z tych zamożnych, nie zapłacili mi do dzisiaj, więc jestem stratna na takich zleceniach na ok. 30 tys. złotych. Prawda, że sporo?
No i właśnie, stąd pojawił się dzisiejszy temat.
Od kilku lat obserwowałam bardzo fajnego zamożnego człowieka. Przynajmniej fajny się wydawał. Był singlem, więc tym bardziej odpowiadało mi obserwowanie go, bo ja, też jako singielka, czułam, że mamy podobne myślenie co do życia. Niestety, rok temu związał się z kobietą, która zrobiła z niego klasycznego palanta, co przyćmiło całą jego osobowość, a ta majętność nie ma już żadnego znaczenia. Ta rzekoma cudowna istota spowodowała, że, bez względu ile zer by na koncie nie miał, zrobiła wszystko, że stał się jednym z takich zer w oczach innych ludzi (i w ogóle tego nie zauważył, tak jest w tą kobietę zapatrzony). Ukrywał dziewczynę przez pół roku, aby akurat w dzień moich urodzin oznajmić światu, że z nią jest.
Mi, od początku, nie przypadła jego decyzja o wyborze partnerki do gustu. Mam taką umiejętność, że wyczuwam fałsz w ludziach, więc cokolwiek by ta osoba nie mówiła i jak cudownej by z siebie nie robiła - mi oczu nie jest w stanie zamydlić. Widzę prawdziwą osobowość, a to wyszło właśnie w ostatnim czasie.
On przez ten związek stracił w moich oczach całkowicie. Wydawał się silnym, przedsiębiorczym mężczyzną, ceniącym ludzi bez względu na status społeczny. Ostatecznie stał się narzekającym frustratem, który żyje na plecach innych, i jeszcze wszystkim umniejsza, wszystko i wszyscy mu przeszkadzają. Okazał się także niesłowny. Ja niesłownym ludziom nie ufam. Jedno mówią, drugie robią, w trzecie wierzą - gdzie jest zatem prawda?
Jego dziewczyna zaczęła stawać się kopią mnie. Ja wrzuciłam zdjęcie z psem - ona wrzuciła zdjęcie z psem. Ja przeszłam na detoks - ona przeszła na detoks. Ja zmieniłam sposób odżywiania, aby wypracować wymarzoną sylwetkę - ona zmieniła sposób odżywiania i tak można byłoby mnożyć. Z treści na moim instagramie, była nawet tak bezczelna, że nagrała cały film na swój kanał na youtube, oczywiście nie wspominając ani słowem skąd te treści wzięła.
Kiedy mnie ktoś tak bezczelnie okrada - ta osoba staje się dla mnie zerem.
Kiedy ktoś nie płaci mi za moją pracę, wiedzę, własność intelektualną - ta osoba staje się dla mnie zerem.
Kiedy ktoś mnie nie szanuje - staje się dla mnie niewidzialny.
No właśnie, czy zatem majętność jest najważniejsza?
I tak i nie.
Tak - ponieważ za wszystko w życiu musimy płacić (mówię o tym więcej w filmie Długi na moim kanale) i bez pieniędzy możemy być jedynie bezdomnymi.
Nie, bo to pokazało mi, że to kolejne zamożne osoby, które biorą coś jako swoje i nie potrafią nawet podziękować, wskazać źródła przekazywanych informacji, wypromować osoby, z której czerpią wiedzę, już nie wspominając, że mają problem, aby zapłacić za to z czego korzystają.
Poza tym, niestety, znowu w moich oczach pojawił się obraz zamożnego człowieka, który tym fajnym się nie okazał i zaczęłam wątpić, czy warto być kiedykolwiek zamożną osobą, jeżeli człowiek tak negatywnie się zmienia.
A ja głupia, myślałam, że wreszcie jakiś bogaty człowiek jest inny i wreszcie to wartościowy człowiek z zasadami i szacunkiem do ludzi. A tu - znowu pomyłka.
Gdybym przez wiele lat nie spotykała się z zamożnymi klientami, którzy też za nic w świecie nie szanowali pracy innych, to pewnie nie wiedziałabym nawet, że to jest u nich we krwi. I tak sobie myślę, dlaczego późnej zamożni ludzie mają taką a nie inną łatkę? Bo sami na to sobie pracują. Czemu nie są jak ta rodzina, o której wspominałam na początku? Czemu zawsze wychodzą z nich takie prostackie cechy charakteru kiedy mają pieniądze? Jak przełamać to, że nie wszyscy są tacy? Jak przełamać to, że to nie pieniądze robią z nich bezwzględnych ludzi bez serca? Jak przełamać to, że ta pogarda do ludzi nie jest związana z zamożnością, a ma podłoże w czymś innym?
Mój instagram postanowiłam zmienić na profil prywatny i dodawać tylko prawdziwe profile osób, z przynajmniej 100 zdjęć w profilu.
Była to decyzja, aby moja nowa "stalkerka" (czyli powyżej opisana dziewczyna) nie miała dostępu do moich przemyśleń i nie tworzyła swoich profili z moich treści.
Wreszcie będzie miała okazję pokazać swoją prawdziwą twarz. Dla mnie bowiem, zbudowała siebie moim kosztem. Nawet jak będą ze sobą do końca życia, to ona zawsze będzie mu przytakiwać, aby nie stracić wygody jaką jej zapewnił. A czy będzie to prawda? No cóż. Niektórzy lubią żyć w kłamstwie jak widać.
Ja nie przyzwalam na stalkowanie i mam na to sposoby, a to co o niej sądziłam - wszystko się potwierdziło :)
Dla mnie temat tych dwóch osób jest zamknięty, ale dało mi to impuls, aby zrobić ten wpis, który może być pomocny tym, którzy w życiu za wszelką cenę idą ciągle na łatwiznę, a później dziwią się, że zostaje po nich niesmak.
Dlatego, jeżeli cokolwiek tworzycie w sieci czy w życiu, trochę się wysilajcie, aby nie wyglądać na osobę głupią.
Kiedy na czymś mocno Wam zależy - wysilić się potraficie. Kiedy przychodzi do podzielenia się ze światem samymi sobą, to się nagle okazuje, że to fikcja skopiowana z życia innych.
Fałszem nigdy niczego się nie zbuduje. Ja fałszywe i niesłowne osoby odrzucam ze swojego życia - nie potrzebuje takich. Dla mnie liczy się prawdziwość - w każdym tego słowa znaczeniu. Prawda zawsze zwycięża. Iluzja zawsze zostaje odkryta.
Tworzysz w sieci? Chcesz zyskać popularność i aprobatę otoczenia? Wysil się i twórz coś własnego z własnych myśli i doświadczeń życiowych, a nie okradaj cudzego życia. Są programy do plagiatów - też z takich korzystam - i naprawdę bardzo łatwo jest odkryć, kto ukradł treść i publikuje ją jako swoją. Jak zobaczycie na moich blogach - zawsze podane jest źródło tego co zapożyczone. Dlaczego? Ponieważ ja szanuje autorów tych zdjęć, tekstów, czy projektantów danych rozwiązań. Skoro je promuje u siebie, to tylko ze źródłem. Nie podpisuje jako swoje, bo byłoby mi po prostu wstyd.
Pamiętajcie o tym, żeby kiedyś ktoś Was nie zaczął postrzegać jako złodziei - tej łatki już się nie zmyje. A wirtualnym złodziejem jest zostać bardzo łatwo. Opisałam to Wam powyżej.
Komentarze
Prześlij komentarz