Co to znaczy inwestycja w siebie? Nie wiem czy zauważyliście, ale mój cały blog dotyczy inwestycji w siebie. W mniejszym lub większym stopniu, ale jednak. Inwestycji w siebie przez rok życia, aby to życie odmienić, kiedy nie daje szczęścia lub nie jest skierowane na ścieżkę, jaką chciało się w życiu iść. Ja też przez wiele lat myślałam, że idę dobrą drogą, a tak wcale nie było. Szłam branżą, która mi się podobała, ale kompletnie nie robiłam tego co było mi pisane lub co ja chciałam robić i gdzie chciałam dojść. Czasami myślę sobie, że jestem już na to za stara, żeby móc jeszcze swoje marzenia zrealizować. Z drugiej strony jak patrze na swój jedyny w życiu autorytet, to wiem, że tamta kobieta zaczęła osiągać swoje marzenia dopiero po 40 roku życia. Zatem wychodziłoby, że jeżeli dożyje - wszystko jeszcze przede mną :) To jak jest z tym inwestowaniem w siebie nie mając pieniędzy?
Dlaczego brak pieniędzy to ratunek na drodze do lepszego życia?
Przeszłam wiele. Wiele ludzi widziałam w swoim życiu. Jedni biedni i zadłużeni przez kredyty, tracący w życiu wszystko, na co latami pracowali. Inni bogaci aż nadto, ciągle narzekający, nieszczęśliwi, szukający przygód i uciekający od zbytniej odpowiedzialności. Oczywiście nie mówię, że te cechy nie były także między sobą połączone, ale to mi zobrazowało jedno. Dofinansowane życie jest łatwiejsze, ale staje się nudne. A niedofinansowane, wymaga ciągłego zaangażowania w życie, aby wyjść z kłopotów, i krok po kroku dotrzeć do upragnionego sukcesu, który przychodzi zdecydowanie dłużej niż u ludzi zamożnych - którzy idą na łatwiznę i wszystko w życiu kupują (pewnie dlatego są nieszczęśliwi, bo nie potrafią poświęcić czemuś czasu - nie mają cierpliwości, na którą biedni są wręcz skazani).
Kiedy ja zaczęłam zmieniać swoje życie?
Kiedy byłam na dnie.
Nie wtedy kiedy zarabiałam grube tysiące za jeden projekt. Wręcz przeciwnie - wtedy, kiedy przez biedę musiałam wszystko sprzedawać by żyć.
Wtedy, chcąc wyjść z patowej sytuacji, postanowiłam, że muszę wszystko zmienić, aby się podnieść. I tak się właśnie stało, chociaż podnoszenie trwało od 2017 roku.
Tą drogę pokonuje już 5 rok. Było okrutnie ciężko. Byli także na drodze ludzie, którzy tylko rozpraszali i przeszkadzali. Były okoliczności, które więziły przed podjęciem szybszej decyzji. Były też kpiny, pomówienia, oczernianie, okradanie mnie z tego co buduje, tylko dlatego, że ktoś nie potrafi samodzielnie zdobyć się na swój własny wysiłek wymyślenia czegokolwiek i ciągle musi to robić wzorując się na innych. Tych wszystkich ludzi i okoliczności mam tak po dziurki w nosie, że nawet sobie sprawy nie zdajecie. Za to wiem jedno - faktycznie jestem inna i tego nikt mi nie odbierze.
- Kiedy nie ma się pieniędzy - szybciej można schudnąć.
- Nie ma się na jedzenie, więc się nie je :)
- Nie ma się na paliwo do samochodu, bilet autobusowy, a tym bardziej na podróżowanie - to się chodzi kilometrami lub jeździ na rowerze - i ćwiczy przy tym sylwetkę.
- Kiedy nie ma się pracy, w której można byłoby zarobić - można poświęcić czas na siebie i w tym czasie regularnie ćwiczyć, aby do tego nowego życia wejść z przytupem i dobrą kondycją.
- Kiedy nie ma się pieniędzy, nie można kupić nowego sprzętu czy ubrań, więc dopiero jak się schudnie od niejedzenia ;) i ćwiczeń związanych z chodzeniem ;) można dobrać nowy styl ubrań do swojej nowej sylwetki, a sprzęt kupić z zaoszczędzonych pieniędzy - tych nie wydanych na komunikację kołową.
- Kiedy nie ma się pieniędzy i oszczędności - można zrobić porządek w domu i sprzedać zbędne rzeczy.
- Kiedy nie ma się pieniędzy, można poświęcić czas na darmową naukę tutoriali i oglądanie filmów na yt, które nauczą nowych umiejętności i wpłyną na polepszenie finansów w przyszłości.
- Kiedy nie ma się pieniędzy - robi się wszystko by je mieć, więc pokora i próba wymyślenia czegoś swojego na czym można zarabiać przychodzi dużo łatwiej niż wtedy, kiedy ma się wszystko.
I jak inwestować w siebie nie mając pieniędzy?
Dać sobie czas. To wszystko. To jest największa inwestycja - czas bez pieniędzy, który wpłynie na zmianę dotychczasowego życia. Pieniądze do tego nie są potrzebne. Potrzebne jest zaangażowanie. Nic więcej. Bez zaangażowania w zmiany gwiazdka z nieba nie spadnie, a fruwanie po kosmosie kiedy dostało się konkretny cel na ziemi, nie rozwiąże żadnych problemów. Dlatego zamiast słuchać otoczenia i wszystkich jak to dobrze radzą, a nie potrafią tego udowodnić swoim własnym życiem, pora odrzucić i zabrać się w inwestycje w siebie. Zobaczycie jaki po roku będzie tego efekt.
Dlatego - głowa do góry, bez względu jak mało funduszy teraz macie. Od każdego dna da się radę odbić. Wiem - bo się odbiłam, a wrogów tych samych i nowych dalej mam pełno :) Jak będziecie ze mną na bieżąco - będziecie wiedzieć jak to zrobiłam i jak to zrobić. Zapraszam do poprzednich wpisów. A w mojej książce czy ebookach znajdziecie tam takie rzeczy, jakich w darmowych publikacjach nie ma, bo ja również muszę mieć z czego żyć. A ponadto, po to przerobiłam tak trudną drogę, aby te odpłatne wskazówki dać do ręki innym, aby nie musieli przerabiać tylu lat co ja na podnoszenie się :)
Do kolejnego wpisu :)
------------------------------------------------
Komentarze
Prześlij komentarz