SERIA PROJEKTOWANIE W ROK [#7] KONSEKWENTNIE DO KLIENTA

kurs projektowania ogrodów

Jesteśmy prawie na półmetku naszej projektowej serii. Finałem będzie oczywiście możliwość zakupienia kuru projektowania ogrodów, który przygotowuje od dłuższego czasu. Nie chce, żeby ten kurs był przygotowany po łepkach i jako nic nie warty produkt był sprzedawany jak mnóstwo rzekomych "kursów" w sieci, które kursami nie są. Ja wiem, że ludzie nie lubią się wysilać, ale uważam, że jak już ktoś za coś bierze pieniądze to niech będą one faktycznie adekwatne do wiedzy i umiejętności, a nie chęci zabłyśnięcia w sieci. Sieć to tylko platforma do reklamy, a nie codzienne życie - warto o tym pamiętać.

Konsekwentnie do klienta - co to znaczy w projektowaniu?

Kiedyś usłyszałam, że nie jestem konsekwentna do klientów. Zdziwiło mnie to, bo powiedział to człowiek, który ze mną współpracował, ale nigdy, ale to nigdy nie był przy mnie, kiedy załatwiałam z klientami sprawy pracy - czyli nie widział mojej relacji między mną - zrobionym projektem - klientem. 

Gdybym nie była konsekwentna w pracy i własnej firmie, to pracowałabym na etat, a ja na etacie nie byłam nigdy. Kiedyś pracowałam na akord, innym razem na umowy zlecenia, jeszcze kiedy indziej na umowy o dzieło, w większości czasu na własnej działalności, ale nigdy nie miałam umowy o pracę. Nie wiem jak to jest. Nie wiem jak to jest mieć urlop na tzw. L4, nie wiem jak to jest pracować 8-10 h dziennie dla jakiejś firmy, bo całe życie od tego uciekam. Gdybym zatem nie była konsekwentna w tym co robię - nie zrobiłabym w życiu nic i nawet teraz nie czytalibyście tego wpisu, który jest kolejnym z serii i porusza jeden temat miesięcznie. A pro po, jeżeli nie czytaliście poprzednich wpisów to zaprasza tutaj:

  1. PRZYGOTOWANIA
  2. NIE PROJEKTUJ JAK 20 LAT TEMU
  3. NAUKA TO PODSTAWA
  4. W PRAKTYCE, NIE W TEORII
  5. NIE DAJ SIĘ OMAMIĆ
  6. DOKŁADNIE ORGANIZUJ

Co zatem znaczy konsekwentne podejście do klienta?

Przede wszystkim trzymanie się swojego zdania i przepisów. Przez 10 lat w zawodzie, z małymi przerwami, mogę powiedzieć jedno - każdy klient chciał podważać moje kompetencje. Najgorsi byli przy tym mężczyźni. Zawsze chcieli udowadniać mi, że na niczym się nie znam i tylko sobie rysuje. Ile razy musiałam zrobić - egzamin z własnej wiedzy przed takim klientem, aby zobaczyć jak mu szczęka z wrażenia opada, to można by było kilka tomów książek napisać. 

Klienci usilnie chcą zrealizować coś co jest sprzeczne z przepisami i będą kazać Wam się pod tym podpisać Waszą marką i nazwiskiem. Jeżeli nie daj Boże runie coś po kilku latach z tego co zaprojektowaliście pod ich zachcianki, klient nie będzie pamiętać, że się na to uparł, a Wy nie chcąc stracić zlecenia poszliście mu na rękę. Ile razy ja wykonałam projekty czy drobne realizacje tylko tak jak chcieli klienci, a ja w duszy wiedziałam, że nie jest to zrobione odpowiednio, to też można byłoby kolejną książkę napisać. Myślicie, że jakiekolwiek argumenty przekonały tych klientów, że trzeba to zrobić inaczej? A w życiu! Postawili na swoim, koniec i kropka. A po latach myślicie, że są wdzięczni i dziękują za wykonanie pracy tak jak oni chcieli, a nie tak jak Wy uznajecie, że być powinno? A w życiu! Jeszcze Was obsmarują, że ich pomysł i wykorzystanie Was do tego się nie udało i wygląda beznadziejnie. 

Im byłam starsza, tym moja konsekwencja nabierała na sile. Teraz mam nawet wrażenie, że często muszę być  chamką, a najlepszy komplement mojej osoby to słowa "zimna suka", bo nie zamierzam już stawiać na swoim klientom, widząc, że nie szanują, nie słuchają i oczekują czegoś, za co ja później muszę odpowiadać, a jest to sprzeczne z moją moralnością.

Konsekwentnie z rozliczeniami

Tak, to jest temat rzeka. W świecie projektowym w Polsce, projektanci muszą czasami żebrać o pieniądze, które im się należą. W Stanach Zjednoczonych projekty opłacane są z góry i każdy szanuje prace twórczą - może dlatego tamten kraj się tak rozwinął przez dziesiątki lat, a u Nas w kraju idzie to tak opornie. W Polsce jak powiesz komuś - rozliczamy się w przedpłacie - to albo ucieknie do konkurencji, żeby zbajerować i oszukać na rozliczeniu innego projektanta, albo już wcale się nie odezwie. Dla mnie zawsze jest to obraz niewypłacalnych klientów, ponieważ jeżeli ktoś nie ma pieniędzy na pełną kwotę na projekt w momencie poszukiwania projektanta, to nie będzie mieć tych pieniędzy także za tydzień, miesiąc czy pół roku. Wiem, że moje spojrzenie na zawód i to jak popsuli rynek sami projektanci to jak walka z wiatrakami. Wiem także, że dopiero jak cokolwiek się w tej kwestii zmieni, i moja metoda współpracy rozchula się na cały kraj (gdzie wszyscy projektanci będą rozliczać pracę tak jak w Stanach i się wreszcie szanować) - dopiero wtedy będę mogła powrócić do projektowania dla wszystkich klientów prywatnych. W innym przypadku - jestem tylko dla tych zamożnych i wypłacalnych, których forma przedpłaty nie dziwi.

Niestety formy zaliczek powodują, że wielu projektantów ma problem z uzyskanie drugiej lub dwóch kolejnych płatności (w zależności na ile kwot dzielą rozliczenie za projekt). Czy wtedy trzeba pobłażać klientom, bo niby współpraca się dobrze układa? NIE!!!! Jeżeli klient oczekuje szacunku i pracy nad jego terenem musi wiedzieć, że płaci za czas projektanta, a tą kwotę ukrywa projekt. Ja się nie patyczkuje. Jeżeli rozliczenie jest z podziałem na raty, kończy się termin rozliczenia faktury - wysyłam przypomnienie o niezapłaceniu. Mijają kolejne dni - lecą ponaglenia. Jeżeli i to niczego nie zmienia - ostatnie ponaglenie z informacją o skierowaniu sprawy do sądu, a jak i to nie pomaga - wtedy prawnik i sąd. 

Każdy projektant, siedząc nad danym terenem / miejscem do zaprojektowania, nie może jednocześnie wykonywać innego terenu, bo ma tylko jedną głowę i dwie ręce. Oczywiście, na jednym komputerze mogą robić się wizualizacje a na drugim może być wykonywany projekt techniczny - co nie zmienia faktu, że nie może w jednej chwili zrobić kilku czy kilkudziesięciu projektów jak produkt na taśmie produkcyjnej. Jeżeli klient otrzymuje taki projekt, a później nie płaci - to właśnie zmarnował życie projektantowi, zubożył go do tego stopnia, że nie ma z czego żyć i za co opłat zrobić, a jeszcze musi się z tym klientem użerać o pieniądze, które się mu za prace należą.

Nie wiem, czemu tak trudno jest to zrozumieć klientom, bo mija 10 lat odkąd zrobiłam pierwszy projekt dla klienta prywatnego i przez 10 lat dalej ludzie myślą, że to oni będą decydować kiedy zapłacą projektantom - a później się dziwią, że projektanci robią już wszystko na tzw. odwal. 

To ja mam takie pytanie - Kto przykładałby serce do czegoś za co nie otrzymuje wynagrodzenia? Czy taki klient chciałby pracować nad czymś miesiąc, a niekiedy nawet pół roku, nic innego nie móc zrobić i nie dostać za to wynagrodzenia? Nie sądzę.

Dlatego konsekwencja to podstawa, bez niej w projektowaniu ani rusz. Jak to mówią - masz dobre serce? Musisz mieć twardą d... :)

A wierzcie mi - moja d... jest już jak skała :D XD

Tyle na dzisiaj.

Kolejny wpis z tej serii za miesiąc. Jeżeli chcecie zamówić kurs projektowania ogrodów mojego autorstwa - z teoretycznego i praktycznego, 10-letniego doświadczenia w zawodzie, to zapraszam na tą chwilę do kontaktu i zapisów poprzez email - projektanteczka@gmail.com (najlepiej w tytule - kurs projektowania)

Będę dzięki temu wiedzieć ile jest zainteresowanych i poinformuje o przedpremierze. 


------------------------------------------------

Zapraszam po więcej przemyśleń:

---------------------------------------------------
Prawa autorskie:
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie czy modyfikowanie treści z tego bloga w formie tekstowej lub audiowizualnej (video) podlega pod prawo karne i będzie egzekwowane.
Więcej w zakładce prawa autorskie na górze strony.

Komentarze