Dlaczego wygląd a nie zdrowie? Dlaczego wygląd a nie lepsza kondycja, żeby nie padać na twarz i swobodnie oddychać kiedy trzeba gdzieś podbiec czy wejść po schodach? Dlaczego tylko waga i wygląd? Jaki w tym sens? Ja w tym sensu nie widzę. Uważam, że istotniejsze jest dbanie o organizm, aby był zdrowy, a wygląd to efekt uboczny tego procesu na drodze do lepszego samopoczucia. Dlatego tak wiele osób poddaje się, bo zwraca uwagę tylko na wygląd. Poddaje się, zanim te efekty się pojawią. Mylą główną motywacje jaką powinno być polepszenie zdrowia i kondycji tylko z faktem lepszego wyglądania. Dlatego dzisiaj o tym, jak zmienia się zdrowie po połowie roku codziennych ćwiczeń.
Dlaczego ćwiczyć dla zdrowia, a nie samego wyglądu?
Im lepsza kondycja tym chce się żyć. Skupienie na każdej fałdce jaka pojawi się na ciele, pakuje od razu w depresje, szczególnie kiedy ćwiczenia są skupione tylko na wyglądzie. Ja od zawsze pokazuje Wam, że można osiągnąć świetne efekty wizualne w pracy nad sobą, ale cel powinien być inny - własne zdrowie.
Ostatnio jedna z youtuberek, którą bardzo lubię (i którą oglądam od kilku lat), zmaga się z odchudzaniem. Niestety popełnia kluczowe błędy - po pierwsze waży się codziennie. To najgorsze co można robić, kiedy zaczyna się dbać o sylwetkę. Waga nie spadnie z dnia na dzień. Kobiety jeszcze mają o tyle trudniej, że przed każdym okresem przybierają na wadze, bo w organizmie kumuluje się woda. W związku z tym, przed okresem można mieć większą wagę, a po nim dużo niższą i to nie jest efekt katorżniczych diet czy ćwiczeń, tylko naturalna kolej rzeczy. Ważąc się codziennie, po pierwsze nie można zobaczyć efektu "wow" swoich wysiłków, a ponadto przy wzroście wagi co drugi dzień - która będzie się wahać (szczególnie na początku), można poddać się za wcześnie.
Stąd też celem samym w sobie nie może być ani wygląd ani waga, a zdrowie, kondycja, lepsze samopoczucie - to jest to.
Efekty po połowie roku ćwiczeń
Po za tym, że już po pierwszym miesiącu codziennych ćwiczeń widać pierwsze efekty w wyglądzie, tak po pół roku ma się już zupełnie inne nawyki. Lepiej się śpi. Lepiej się oddycha. Chce się wcześniej wstawać. Ważniejszy jest zdrowy sen niż żaden. Nie ciągnie do niezdrowego jedzenia i słodyczy. Ciało jest ładnie wyrzeźbione. Zaczyna kochać się ruch. Zaczyna kochać się wszelkie aktywności. Przyjemność sprawia wysiłek fizyczny a nie siedzenie. Człowiek czuje, że żyje.
Ja wiem, że kiedy do tej pory się nie ćwiczyło wcale, albo zaprzepaściło się lata życia i ostatnie ćwiczenia były robione w szkole (kiedy ja zaczynałam - to było po 10 latach od ostatnich ćwiczeń, więc wiem jak jest) to mrzonką może wydawać się, że zobaczy się efekty po miesiącu, dwóch czy pół roku. W tym rzecz, że wszystko zależy jak wiele zaparcia się włoży w to, aby ten efekt uzyskać wcześniej. Jedni dociskają i mają pierwsze efekty po miesiącu. Inni ćwiczą np. po 10 - 15 minut dziennie, pierwsze efekty mają po np. 3 miesiącach, ale wtedy zaczynają mieć siłę by zwiększyć intensywność. Nie ma reguły, ale fakt faktem - codzienne ćwiczenia od 15 minut do 60 minut dziennie, po pół roku (bez zaglądania na wagę) sprawi, że padniecie z wrażenia. Jedyny aspekt to - samodyscyplina. Bez niej chociażby każdy mówił jak jest świetnie i super - efektów nie będzie. Wszystko zależy od Was samych.
Dajcie znać czy zapoznaliście się już z poprzednimi wpisami:
(#2) Słuchaj organizmu - zmiana odżywiania
(#4) Idzie zima - ćwicz, ćwicz, ćwicz
(#5) Nagroda za efekty - Twój cel
(#6) Nowy rok - zimowa kontynuacja
Powodzenia w ćwiczeniach i widzimy się w kolejnym miesiącu.
------------------------------------------------
Komentarze
Prześlij komentarz